W Stoczku Klasztornym odbyły się uroczystości upamiętniające uwięzienie bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego.
Siedemdziesiąt lat temu, w nocy z 25 na 26 września 1953 r., władze komunistyczne uwięziły prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego w Rywałdzie koło Grudziądza. Następnie, nocą 12 października tego roku, kardynał został przewieziony do Stoczka Klasztornego. „Droga wśród ciemności nadaje się doskonale do modlitwy i rozważań” - wspominał w „Zapiskach więziennych” prymas Polski.
- Zgromadziliśmy się w sanktuarium Matki Bożej Pokoju, aby obchodzić siedemdziesiątą rocznicę uwięzienia w Stoczku Klasztornym bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Witam przybyłych gości i wiernych - mówił ks. Wojciech Sokołowski, kustosz sanktuarium.
Mszę św. poprzedziła modlitwa różańcowa, do której rozważania przygotowali uczniowie Szkoły Podstawowej SPSK im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Smolajnach. Eucharystii przewodniczył abp Józef Górzyński.
- Wspólnie celebrujemy tę uroczystość, przywołując postać bł. Stefana Wyszyńskiego. Jego historia mocno związała się z tym miejscem. Chcemy przywołać wydarzenia, które miały miejsce siedemdziesiąt lat temu - mówił na wstępie metropolita warmiński.
W homilii abp Górzyński nawiązywał do memoriału „Non Possumus”, który 8 maja 1953 r. prymas Polski przesłał Bolesławowi Bierutowi. Była to odpowiedź episkopatu na ataki wymierzone w Kościół katolicki oraz na próby jego podporządkowania komunistycznym władzom.
- Nie możemy pozwolić, żeby na naszych ołtarzach celebrowane były inne, niż Chrystusowe zbawcze wydarzenie. Nie możemy trwać obojętni wobec świata, który na czymś innym buduje, niż na tym, co jest Boże. To jest przesłanie, które pozostawia nam dzisiaj kardynał Wyszyński. Każde pokolenie, także i nasze, staje przed takim wyzwaniem i pytaniem: „Na czym budujemy?”. Coś w krótkim okresie czasu może wydawać się dobre, może szybko uszczęśliwiać. Tym właśnie wielkie ideologie z komunizmem na czele pociągnęły całe tłumy. Dzisiaj rozpoznajemy, jakby wówczas wszyscy byli w opozycji przeciw komunizmowi. Jednak wystarczy spojrzeć na ówczesne kroniki, jak wielkie tłumy manifestowały swój sprzeciw wobec postawy kardynała Wyszyńskiego czy kardynała Wojtyły. Musimy wyciągać prawdziwe wnioski - mówił metropolita warmiński.
Podkreślał, że dopiero po latach możemy zobaczyć, jak wielką rolę w historii Polski odegrał Prymas Tysiąclecia; jak cenną okazała się jego niezłomność wobec komunistycznego reżimu.
- On i nam niesie przesłanie. I my na dziś mamy do czego sięgać, kiedy patrzymy w jego życiorys i nauczanie. Obyśmy potrafili, na potrzeby naszego czasu, uczyć się z tej postawy tego, co na dziś jest potrzebne, bo taki jest zamysł wynoszenia kogoś na ołtarze. To nie my czynimy go świętym, to nie nasze zadanie. To nawet nie jest zadanie Kościoła. To jest coś, co dzieje się miedzy Bogiem a danym człowiekiem. Bóg wskazuje na niego, byśmy mogli czerpać naukę dla nas na dziś potrzebną. Dziś stajemy wobec relikwii bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, aby odczytać tę lekcję - niezłomność przy trwaniu przy Bogu, nawet wtedy, kiedy świat tego nie rozumie, szydzi i zwalcza, to jest lekcja, którą on nam dziś daje, kiedy prawo Boże jest wywracane na opak – mówił abp Józef Górzyński.
Po Mszy św. zgromadzeni na uroczystości mogli obejrzeć spektakl teatralny „Zapiski więzienne kard. Stefana Wyszyńskiego - droga duchowa” przygotowany przez aktorów z Krakowa. Następnie w celi więziennej złożono kwiaty.