W sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Olsztynie podczas nabożeństwa fatimskiego społeczność WSD "Hosianum" zawierzyła nowy rok formacji Panu Bogu za wstawiennictwem Matki Najświętszej.
Od maja do października w wielu parafiach naszej archidiecezji odbywają się nabożeństwa fatimskie. 13 października 1917 r. Matka Boża, po raz szósty i ostatni, objawiła się Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji. Podczas tego objawienia Maryja powiedziała: "Nie ma takiego problemu - ani osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani międzynarodowego - którego nie można byłoby rozwiązać przy pomocy Różańca".
- Ta modlitwa to miłość, to czas łaski. Dziękuję, że jesteście, za miesiące wspólnej modlitwy, kiedy gromadzimy się, by oddać siebie, swoje rodziny i ojczyznę wstawiennictwu Matki Bożej Fatimskiej. Odmawiając Różaniec i będąc razem, wypraszamy liczne łaski. Dziękuję za naszą modlitwę - mówił na wstępie Eucharystii proboszcz ks. Marian Matuszek.
Mszy św. przewodniczył ks. Wojciech Kotowicz, wicerektor warmińskiego seminarium. Homilię wygłosił rektor ks. Hubert Tryk. Wskazywał na pokutę jako jedno z najważniejszych przesłań orędzia fatimskiego. - Bardzo często rozumiemy ją jako post, jakieś wyrzeczenie czy przyjęte cierpienie. Kiedy dzisiaj słyszymy to wezwanie do pokuty, warto zadać sobie pytania: "Po co ta pokuta? Czemu ma ona służyć?" - podpowiadał ks. Tryk.
Wskazywał na formację i codzienne życie w seminarium, kiedy alumni powinni podejmować trud, często przełamując swoje słabości, chęci i przyzwyczajenia. Powinni, bo "w seminarium musi czasem boleć". - Dlatego, że trud ma kształtować serca, ma hartować ducha, ma przekładać się na wewnętrzną przemianę, na upodabnianie do Chrystusa. W pokucie nie chodzi o to, żeby cierpieć dla cierpienia, żeby bolało tylko po to, żeby bolało. Pokuta ma się przyczyniać do przemiany naszych serc. Tak upodobnimy się do Chrystusa - mówił rektor.
Modlić się i cierpieć to sposób na przemianę serca, na lepsze zrozumienie drugiego człowieka, to lekarstwo na urazy przechowywane w sercu. - Nie chodzi o to, żeby stać się cierpiętnikami. Chodzi o to, by podjąć drogę, która będzie nas zmieniała - mówił ks. Tryk.
Wskazywał na sakrament pokuty i pojednania jako moment porządkowania duszy, jako czas oddania swoich grzechów Jezusowi. - By zamieszkał w nas Mocarz, który oddala moce złego ducha. Ten sakrament prowadzi też do doświadczenia Bożej miłości, do dotknięcia prawdy, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Myślę, że Matce Bożej bardzo zależy na tym, abyśmy podejmując drogę pokuty, odkrywali, że tylko w Bogu możemy złożyć naszą nadzieję, do Niego przytulić nasze serca - mówił duszpasterz.
Przed modlitwą różańcową ksiądz rektor zawierzył Wyższe Seminarium Duchowne "Hosianum" Panu Bogu przez wstawiennictwo Matki Najświętszej.
Po Eucharystii licznie zgromadzeni wierni wyruszyli, odmawiając Różaniec, w procesji za figurą Matki Bożej Fatimskiej.