W Wielkim Poście w archidiecezji warmińskiej trwa liturgia kościołów stacyjnych. Dziś wierni mogli trwać na modlitwie w kościele św. Mateusza w Olsztynie. - Ten dzień jest okazją do zatrzymania się nad męką Chrystusa - podkreśla ks. Zdzisław Kieliszek.
Liturgię rozpoczęła poranna Msza św., po której wystawiono Najświętszy Sakrament. Przez cały dzień wierni mogli trwać przed Chrystusem Eucharystycznym. Odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia, po której odbyła się Droga Krzyżowa. Następnie odśpiewano Gorzkie Żale, podczas których wygłoszone zostało kazanie pasyjne. Liturgię stacyjną zakończyła wieczorna Msza św.
- Obserwując wiernych, widzę, że dla parafian jest to taki wielkopostny dzień skupienia. Większość osób, które wzięły udział w wydarzeniach dnia, to byli parafianie, choć pojawiały się i osoby z Olsztyna - mówi proboszcz ks. Zdzisław Kieliszek.
Podkreśla, że codziennie inny kościół jest miejscem modlitwy. - Zamysłem liturgii stacyjnej jest nawiedzanie tych świątyń i udział w nabożeństwach. Jest to również okazja do zwiedzenia kościoła, przyjrzenia się wizerunkom świętych, czy sztuce wykonania poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej. To także okazja, w ramach przygotowania się do świąt zmartwychwstania, do podjęcia pielgrzymki duchowej - uważa proboszcz.
- Kiedy patrzę na swoje życie, widzę, jak w tym świecie jestem zabiegana. Ciągle jest coś do zrobienia - zauważa pani Anna. - Już od tygodnia planowałam, że ten dzień, kiedy nasza świątynia jest kościołem stacyjnym, ma być dla mnie czasem spotkania z Panem Bogiem; żeby w końcu zatrzymać się w tym życiu. Wiedziałam, że muszę odstawić wszystkie obowiązku, wykonać je wcześniej, odłożyć na później, żeby skupić się jedynie na swojej duchowości - podkreśla.
Jak twierdzi, w życiu nie wystarczy, że człowiek będzie zabiegał o wszystko, co jest materialne. Owszem, odczuwamy radość z posiadania, ale to złudna radość. - Nie mogą być jedynie zakupy, praca, dom, sprzątanie, gotowanie. Potrzebujemy chwili zatrzymania, zastanowienia nad sensem życia. Może dlatego tak bardzo przemówiły dla mnie chwile w ciszy spędzone na adoracji Najświętszego Sakramentu - wyznaje pani Anna.
Pani Zofia dzień rozpoczęła od porannej Eucharystii. Później uczestniczyła w kolejnych nabożeństwach dnia. - Ostatnio często słyszę w duszy pytanie: „Ile ja, w ciągu dnia, Bogu czasu poświęcam?”. I to nie chodzi o odmówienie jakiejś modlitwy, a o czas spędzony z Nim. Dzisiejszy dzień i moja obecność są odpowiedzią na to pytanie. Panie Boże, ile mogę, tyle czasu dziś Ci poświęcę. Odsunęłam obowiązki, żeby być tylko z Nim - uśmiecha się pani Zofia.