Kolejna Wenta Dobroczynna Akcji Katolickiej za nami. To było niezwykłe święto dobra. Setki osób na widowni, brawurowe aukcje prowadzone przez Pawła Burczyka, kiermasz i loteria, a na deser koncert Ani Karwan. W efekcie zebrano ponad 70 tys. zł. - Tyle jest w nas dobra! - podsumował Wojciech Hanelt, prezes warmińskiej Akcji Katolickiej.
W auli im. Anny Wasilewskiej w Olsztynie odbyła się XXVII Wenta Dobroczynna Akcji Katolickiej Archidiecezji Warmińskiej. W holu na gości czekał poczęstunek, a obok - stoiska z wyrobami wykonanymi przez podopiecznych beneficjenta, którym w tym roku było Polskie Stowarzyszenie Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną - Koło w Dobrym Mieście. Anioły, obrazy, poduszki i pamiątki...
- Przygotowywaliśmy je w naszych pracowniach. Każdy z przedmiotów ukryte ma w sobie serce i wdzięczność naszych podopiecznych - uśmiechał się Wojciech Gajewski, przewodniczący dobromiejskiego koła PSONI. - Piękne rzeczy, nawet nie wiem, co wybrać - zauważała pani Jadwiga. - Proszę spojrzeć na te anioły. Każdy z nich może upiększyć moją komodę. Aż nie do wiary, że tak piękne przedmioty mogą powstać w pracowniach warsztatu terapii zajęciowej. Każdy jest wyjątkowy, bo jedyny. Cudowne! - komplementowała.
Wśród osób przybyłych na wentę była Bożena Ulewicz, pomysłodawczyni, organizatorka i prowadząca wielu wcześniejszych imprez. Wspominała czas, kiedy rodziła się ta idea. - Zaczęło się od licytacji na balu Akcji Katolickiej. Kiedyś organizowaliśmy takie piękne imprezy - uśmiechała się na wspomnienie. - Pierwsza wenta, sporo emocji. Nie wiedzieliśmy przecież, jak to się robi. Ale trzeba było to po prostu zrobić, bo skoro jest pomysł, to i siły muszą się na realizację znaleźć. Udało się - opowiadała.
Pierwsze zbiórki początkowo były adresowane do środowisk popegieerowskich. - Po prostu do osób potrzebujących. Z czasem postanowiliśmy, że będziemy pomagać organizacjom wspomagającym osoby niepełnosprawne. Pojawiało się coraz więcej stowarzyszeń, domów pomocy społecznej, które wówczas potrzebowały wsparcia finansowego, by mogły się rozwijać. Dziś widzę, jak wiele dobra udało się zrobić - nie kryła satysfakcji.
Pani Bożena nazywana jest "matką wenty". - Jako matka jestem zachwycona. Dziś mam niewiele pracy i mam luzik w sobie. Cieszę się na dzisiejsze spotkanie z artystami, których prace będą licytowane; z ludźmi, którzy od lat przychodzą, by wspierać potrzebujących - wyznała.
W garderobie do prowadzenia licytacji przygotowywał się aktor Paweł Burczyk. Z wentą związany jest praktycznie od samego początku. Jest, jak mówią, specjalistą od otwierania ludzkich portfeli. Puka do serc, powie żart, rozśmieszy i kolejna osoba podbija stawkę licytacji. - Po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci! Sprzedane! - śmiał się Paweł. - Dzisiaj mamy ponad 40 licytacji. Idziemy na rekord - deklarował.
Czy jest gotowa recepta na to, żeby ludzie dali pięć stówek, tysiąc złotych, najlepiej dwa tysiące? - Nie ma takiej recepty. Zresztą nie trzeba jej mieć. Tu przychodzą osoby, które wiedzą, po co przyszły - podkreślił. - Każdy, kto licytuje, wie, na jaki cel zostaną przeznaczone pieniądze. Trzeba tylko nieco szerzej otworzyć serca i portfele. Oni nie myślą tak do końca o tym, czy im się ten obraz podoba bardziej, czy mniej. Nie przyda się, to oddasz na następną licytację albo sprezentujesz cioci. Możesz zawsze schować do szafy "prezenty na święta" i wyciągnąć przedmioty, będąc już Mikołajem - zauważał.
Czterdzieści licytacji. Obrazy, ikony, ale też i vouchery do fryzjera, kosmetyczki, stomatologa i restauracji, bony upominkowe na jazdę subaru, lot balonem do Wilna czy lot szybowcem. - To się przydaje na prezent! A sam sukces licytacji bierze się stąd, że jestem w tym szczery i prawdziwy. Kiedy widzę, że dwóch się bije, to ich na siebie po prostu napuszczam - śmiał się Paweł, przymrużając oko. - Nigdy się nie przygotowuję, bo nie ma lepszego reżysera niż aktor, który ma dobry dzień. Nastawiam się tylko na to, żeby mieć dobry dzień. Biorę wszystko z ludzi, którzy są na widowni, i przedmiotów licytowanych - zdradził. - Dzielę się sercem. To jest recepta na inne serca - zauważył.
XXVII Wenta Dobroczynna Akcji Katolickiej Archidiecezji Warmińskiej
Wenta rozpoczęła się od występu artystycznego uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej, prowadzonych przez PSONI w Dobrym Mieście. Przedstawili pantomimę muzyczną "Codzienność życia". - Kiedy tworzyliśmy Akcję Katolicką w naszej archidiecezji, zastanawialiśmy się, jak możemy realizować naszą działalność zewnętrzną - mówił na wstępie ks. kan. Michał Tunkiewicz, który przez wiele lat był asystentem kościelnym warmińskiej AK. - Postanowiliśmy organizować pomoc dla potrzebujących w formie wenty dobroczynnej. Cieszę się, że to wydarzenie na stałe wpisało się w kalendarz imprez. Dziękuję w imieniu abp. Józefa Górzyńskiego z tę działalność. Wspomogliście wielu beneficjentów. Warto jest czynić dobro - podkreślił ks. Tunkiewicz.
Na scenie pojawił się P. Burczyk. - Otwieraj portfele naszej wspaniałej publiczność! - motywował Wojciech Ruciński, prowadzący wentę. - Cuda są w sercu! - odpowiedział aktor.
Rozpoczęły się licytacje, między którymi uczestnicy warsztatów wraz z profesjonalnymi muzykami zaprezentowali przygotowane utwory. - Co roku przeglądam folder z przedmiotami, które będą licytowane - mówił pan Jakub. - Patrzymy z żoną, czy coś nam się może przydać. Jakiś obraz na ścianę, może coś innego. Wcześniej uzgadniamy, ile możemy wydać. To też jest ważne. A potem przychodzimy na wentę i się dobrze bawimy. Za sprawą Pawła Burczyka jest wiele śmiechu, ale nie takiego głupiego, a skłaniającego do myślenia. Z radością oddajemy pieniądze, bo tak to traktujemy. Oddajemy na szczytny cel - mówił.
Obrazy, vouchery, kanapy, bilety na mecze siatkówki, kieliszki, pióra, spinki do koszuli, a nawet obiad w sejmowej restauracji - to niektóre z licytowanych rzeczy. Największą kwotę - 4,5 tys. zł. - zaoferowano za biżuterię, którą podarowała pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. - W tym roku obchodzimy z żoną 35. rocznicę ślubu. To będzie wyjątkowy prezent - nie krył radości pan Andrzej, szczęśliwy nabywca.
Po aukcjach była chwila przerwy. Przygotowywano scenę na występ gwiazdy wieczoru Ani Karwan. - Nie chciałam być ani nieszczęśliwa, ani samotna. Kiedy tę myśl przełamałam, dostałam prezent z góry w postaci myśli: "Ania, teraz ty przyjeżdżasz na koncerty i wszystkim tym, którzy czują się samotni i nieszczęśliwi, masz obowiązek przekazać, że to nie będzie u nich trwało wiecznie. Tylko muszą prawdziwie zawierzyć, bo miłość, wiara i nadzieja to są najważniejsze rzeczy" - mówiła piosenkarka i zabrała widownię w podróż po swoim artystycznym świecie.
Olsztyn. Wenta Dobroczynna Akcji Katolickiej - koncert Ani Karwan
- Wiele dobra się dziś wydarzyło. Wiele złotówek zmieniło właściciela, to cieszy! - podsumowywał prezes warmińskiej AK Wojciech Hanelt. - Było wiele osób o otwartych sercach, którym nieobojętna jest sytuacja potrzebujących. Dzisiaj tutaj przekazały na potrzeby placówki w Dobrym Mieście owoc swojej pracy, pieniądze. Dostrzegają, że są wśród nas osoby, których życie wygląda inaczej, a to z powodu niepełnosprawności. Nasza pomoc, te zsumowane kwoty tworzą wielki dar, którego nie można liczyć jedynie w złotówkach. Bo pomagając, uszlachetniamy samych siebie. Pomagając, czynimy świat lepszym. Dziś widzimy, że ten świat stał się lepszy! To jest nasza duma - mówił prezes.