Te góry są dla nas

Pierwsza sobota miesiąca w kościele Miłosierdzia Bożego w Nidzicy to dzień Góry Modlitwy, czyli całodziennej adoracji Najświętszego Sakramentu z nieustanną modlitwą uwielbienia, dziękczynienia i prośby. W kwietniu wydarzeniu towarzyszyły słowa: „Wybawił ich ze względu na swe imię, aby okazać swą potęgę” (Ps 106, 8).

Modlitwa animowana jest przez osoby, które przyjeżdżają do Nidzicy z całej Polski. - Jechałam tu ponad trzy godziny - mówi Magdalena z Trzemeszna. Cóż takiego jest w tej modlitwie, w tym czasie trwania przed Jezusem Eucharystycznym, że chce się tyle czasu spędzić w podróży? 

- Prowadzi mnie tu głębokie pragnienie spotkania z Bogiem - wyznaje. - Ale też i służba. Modlitwa transmitowana jest online, aby każdy mógł się w nią włączyć, bez względu na to, gdzie obecnie przebywa. Mieszkańcy mogą przyjść do kościoła i trwać razem z nami na czuwaniu. Ludzie tego potrzebują, a Jezus ich zmienia. Zmienia i nas, posługujących. Mnie ten czas otwiera na słowo Boże, która jest żywe, które zmienia moje serce - podkreśla Magdalena.

Posługujący tworzą zespoły, które prowadzą modlitwę przez dziewięćdziesiąt minut. Modlitwa polega na uwielbieniu Boga, rozważaniu słowa Bożego i wstawiennictwu, czyli omadlaniu określonej grupy ludzi.

Kwietniowa Góra Modlitwy koncentrowała się wokół słów: „Wybawił ich ze względu na swe imię, aby okazać swą potęgę” (Ps. 106, 8). - Psalm mówi o słabości ludzi, o grzechu, który prowadzi do zapomnienia obfitości łask, którymi Bóg obdarza człowieka. Odwrócenie od Boga rodzi Jego gniew, człowiek doświadcza cierpienia. I tu pojawia się miłosierna miłość Boga. Dziś modlę się za wszystkich zagubionych, bo wierzę, że Bóg nam wybacza, z nami jest i ze wszystkiego wyprowadza dobro - opowiada Weronika z Jarocina.

Te góry są dla nas   - Mamy tu przestrzeń, której nie mamy w swoich parafiach - podkreślają Weronika i Milena. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

- Tutaj podczas modlitwy odczuwam akceptację i to, że Bóg mnie uzdalnia do zmiany - wyznaje Milena z Trzemeszna. - Bo te góry są dla nas. Mamy tu przestrzeń, której nie mamy w swoich parafiach. Tu można przyjechać i trwać, i być z Panem Bogiem. Mi to wystarcza, a jadę tu cztery godziny - uśmiecha się Weronika.

- Widzę w sobie stopniową zmianę. Widzę, że potrafię zrobić coś, czego wcześniej nie byłam stanie robić. Dziś mogę podejść do bezdomnego, wziąć go za rękę, pomóc, czasem nawet przytulić, by poczuł, że w swej biedzie nie jest sam. Na to pozwala mi zmienione serce, a zmienione dzięki modlitwie. Jezus mnie do tego uzdalnia - podkreśla Milena.

- Bo podczas modlitwy oddajemy coraz więcej przestrzeni Duchowi Świętemu, żeby On nas prowadził; nie my, nie nasz umysł, a delikatny powiew Ducha. Oddajemy się w modlitwie, co nas uzdalnia do oddania w codzienności. I już możesz do kogoś podejść i go pocieszyć, możesz pomóc, w ogóle zaczynasz zauważać, że przy tobie jest ktoś, kto potrzebuje gestu miłości - zauważa Weronika.

Po całodziennej posłudze trzeba wracać do domu. Ponowna długa podróż w samochodzie. - To czas w ciszy, kiedy można dalej rozmawiać z Bogiem. Jadę i już tęsknię za tym kościołem. A po kilku dniach my posługujący zaczynamy już myśleć o kolejnej Górze Modlitwy. Modlimy się, rozeznajemy, które słowa Pisma Świętego mają prowadzić nas i uczestników na następnym spotkaniu ku przemianie, ku nieustannemu nawróceniu - uśmiecha się Magdalena. - Górą Modlitwy żyjemy cały czas - uważa.

Odnosi się do swojej codzienności i widzi, jak czas uwielbienia zmienia cały świat. - Bo czas modlitwy napełnia nas łaskami Bożymi, one później owocują w relacjach z innymi, w podejmowanych obowiązkach, w spojrzeniu na drugiego człowieka - uważa.

Te góry są dla nas   Warto spojrzeć w oblicze Jezusa Eucharystycznego i oddać Mu te obowiązki, które nas pochłaniają. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Góra Modlitwy w kościele Miłosierdzia Bożego w Nidzicy odbywa się w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Rozpoczyna się o godz. 10.00, o 17.00 jest sprawowana Eucharystia, a całość kończy się o godz. 22.00. Można przyjść do świątyni i włączyć się w adorację Najświętszego Sakramentu, bądź z dowolnego miejsca dzięki transmisji online, która odbywa się na profilu na Facebooku: Wieczernik Miłosierdzia - Katolicka Wspólnota Charyzmatyczna.

- Warto choć na chwilę oderwać się od sobotnich obowiązków. Wracając z zakupów, zajechać do kościoła lub włączyć się w uwielbienie przez media społecznościowe. Warto spojrzeć w oblicze Jezusa Eucharystycznego i oddać Mu te obowiązki, które nas pochłaniają. Po modlitwie stajesz się lżejszy, jesteś uspokojony i masz w sercu radość - dodaje Milena.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..