Tegoroczny odpust dla wiernych parafii św. Wojciecha biskupa i męczennika w Nidzicy był wyjątkowy. Podczas sumy odpustowej do kościoła zostały wprowadzone relikwie św. Wojciecha oraz poświęcono nową parafialną chorągiew. - Ten dzień przejdzie do historii naszej parafii i zapisze się, jako jeden z ważniejszych momentów - podkreślał ks. Piotr Sroga.
Licznie zgromadzeni parafianie witali w swojej świątyni relikwie św. Wojciecha. - Wystąpiliśmy do księdza prymasa abp. Wojciecha Polaka z prośbą o relikwie. I udało się! - nie krył zadowolenia proboszcz ks. Piotr Sroga. - Jest to dla naszej wspólnoty ogromna mobilizacja, by zgłębiać wiarę, by wpatrując się w przykład patrona głosić Ewangelię, bez względu na cenę, jaką przyjdzie nam za prawdę zapłacić - mówił proboszcz.
Grupa wiernych udała się do Gniezna, by 23 kwietnia odebrać relikwie pierwszego stopnia. - Podczas uroczystej Mszy św. zostały nam one przekazane. Ksiądz prymas zaprosił nas na spotkanie, podczas którego powiedział: „Teraz rozwijajcie kult św. Wojciecha. On was nie zawiedzie!” - wspominał ks. Piotr.
Warto pamiętać, że bp Wojciech został zabity 23 kwietnia 997 r. w Świętym Gaju, nieopodal dzisiejszego Pasłęka. Siła jego świętości nie leżała w jego męczeństwie, ale w jego miłości do Chrystusa, która była przyczyną jego decyzji, by naukę Chrystusa głosić wśród plemion pruskich. Męczeństwo było więc konsekwencją wyboru Chrystusa za Pana i Zbawiciela.
Na pamiątkę odpustu i wprowadzenia relikwii parafia zamówiła również nowy sztandar z wizerunkiem patrona, który wykonały siostry karmelitanki ze Spręcowa. - Dziękuję wszystkim za pomoc i ofiary. Ten dzień przejdzie do historii naszej parafii i zapisze się, jako jeden z ważniejszych momentów - podkreślał duszpasterz.
Nidzica. Odpust św. Wojciecha z wprowadzeniem do kościoła relikwii patrona
Proboszcz, witając wiernych na sumie odpustowej, wyrażał wielką radość z faktu, że parafia będzie miała relikwie patrona. - Odbieram to, jako zachętę i wezwanie do tego, żebyśmy jeszcze bardziej wpatrywali się w niego i czerpali inspirację do naszej działalności, duchowości, rozeznania tego, co jest dla nas ważne. Biskup Wojciech był człowiekiem, który nieustannie szukał Pana Boga w codzienności i wyzwaniach, aż po śmierć - mówił ks. Piotr Sroga. Podkreślał, że jest on dobrym patronem na obecne czasy, gdyż ukazuje, że Boga trzeba nieustannie szukać i Go odnajdywać w swoim życiu i w życiu wspólnoty parafialnej.
Mszy św. przewodniczył ks. kan. Bartłomiej Matczak, który również wygłosił homilię.
Zauważał, że współczesny człowiek coraz bardziej gubi się w świecie i wchodzi w chaos, w którym odgrywa się gra pozorów. Wielu współczesnych wierzących tworzy chrześcijaństwo miałkie, które próbuje się ułożyć ze współczesnym światem. Chrześcijanin przyznaje się do Chrystusa, że jestem człowiekiem wierzącym, przyjmuję sakramenty, ale w sercu ma dużo poparcia i zgody na to, co jest niezgodna z nauczaniem Chrystusa.
- Wielu wyznawców Chrystusa mówi: „Ja nie mam problemu z zabijaniem dzieci, z aborcją; nie mam problemu z rozwiązłością seksualną; nie mam problemu z grzechem. To wszystko przecież da się pogodzić”. A na domiar złego jeszcze słyszymy zdania, że przecież czasy się zmieniły. Są nawet tacy, którzy dzisiaj próbują wejść w rolę Pana Boga, mówiąc: „Gdyby Chrystus dzisiaj przyszedł na ziemię, na pewno nauczałby trochę inaczej, niż dwa tysiące lat temu” - mówił ks. Matczak.
Podkreślał, że właśnie na tym polega dzisiejsza trudność bycia chrześcijaninem. - Na tym chaosie, który tworzymy w naszych sercach. Dzisiaj, w dniu uroczystości, otrzymujemy dwa silne znaki - zauważał kaznodzieja. Pierwszym są słowa Ewangelii z dnia i postawa apostołów, którzy po śmierci Jezusa zamykają się ze strachu w wieczerniku. Są rozczarowani, zniechęceni i zalęknieni, powracają do swojego starego życia. - Lęk prowadzi nas do ucieczki. Lęk sprawia, że mówimy: „Nie dam rady”. W ciemność takiego życia wchodzi Jezus i prowadzi z nami dialog, i pyta: „Czy ty mnie kochasz?” - mówił prezbiter.
Drugi znak, obok słów Ewangelii, to wprowadzenie relikwii św. Wojciecha, które mają niebywałą historię. - Były wielokrotnie celem ataków, próby kradzieży, zniszczenia i wywiezienia ich z Gniezna. Przewędrowały po Europie wiele kilometrów - przybliżał ks. Matczak i przybliżył historię z II wojny światowej dotyczącą relikwii.
W życiu mamy dokonywać wyboru Boga, kiedy wszystko wydaje się być przeciwko wierze i Bogu. Mamy iść pod prąd, a nie układać się ze światem, chociaż on proponuje nam sztuczną radość i kolorową rzeczywistość, która może zwieść. - Chcę iść pod prąd, ryzykując także swoim życiem, by ocalić w sobie Boga i wiarę. Czy jesteś dzisiaj gotowy, by powiedzieć Jezusowi w zamęcie twojego życia, w zamęcie tego świata, w którym żyjemy: „Wierzę. Kocham Cię. Dla Ciebie jestem w stanie poświęcić wszystko.”. Dzisiaj te relikwie, które wnieśliśmy, mają nam o tym przypominać, bo historia św. Wojciecha, to historia ludzi, którzy uwierzyli Bogu, ludzi, którzy od niego nauczyli się oddania Chrystusowi do samego końca, aż po śmierć męczeńską - mówił ks. Matczak.
Po homilii poświęcił nową chorągiew parafialną. Uroczystość zakończyła się procesją Eucharystyczną i adoracją relikwii św. Wojciecha biskupa i męczennika.
- Nasz patron oddał życie za głoszenie chrześcijaństwa - mówił pan Ryszard. - My też w jakimś stopniu powinniśmy się poświęcać, może odważniej mówić, że chodź ze mną do kościoła, żyj lepiej, pomódl się. To czasem wymaga odwagi, nawet wówczas, gdy mówimy to w swoich rodzinach - zauważał.
- To niezwykła uroczystość. Przecież nasz patron żył wieki temu. Zgodzono się na przekazanie nam jego relikwii. Za to dziękuję. Myślę, że powinnam lepiej poznać historię św. Wojciecha. Bo mówi się o nim na odpustach, czasem ktoś nawiąże w homilii. A okazuje się, że osobiście nie znam żadnej daty z nim związanej. Takie to powierzchowne, a szkoda. Trzeba więcej o nim poczytać - podkreślała pani Halina.