Dobry głupi ruch

Tekst i zdjęcia: 
Krzysztof Kozłowski


|

Posłaniec Warmiński

publikacja 26.04.2012 02:28

Zlot Gwiaździsty. Tej niedzieli wszystkie drogi prowadziły do Gietrzwałdu, choć okazało się, że tylko tych, którzy chcieli rozpocząć sezon motocyklowy z Bogiem, a nie pić promocyjne piwo wśród straganów.

Dobry głupi ruch

Jak wiele dobrych rzeczy, tak i coroczny Zlot Gwiaździsty, podczas którego motocykliści oddają się pod opiekę Maryi Matce i Bogu, zaczął się od nieszczęścia, cierpienia i cudu.
– W czerwcu 2003 r. miałem ciężki wypadek motocyklowy. Nie powinienem żyć. Obudziłem się w szpitalu. Wyszedłem stamtąd w jednym kawałku. Podczas rozmowy z ks. Zdzisławem Peszkowskim stwierdziłem, że fakt, iż żyję, to cud. Że jak tylko odłożę kule, pójdę na Jasną Górę podziękować za uratowanie życia. A on mi wtedy odpowiedział: „A wiesz, ty lepiej jedź motocyklem. Tylko weź kolegów z sobą” – wspomina Wiktor Węgrzyn, organizator jasnogórskich zlotów.
Tak w 2004 r. zorganizował I Radosne Rozpoczęcie Sezonu Motocyklowego – Zlot Gwiaździsty Jasna Góra 2004. – Przyjechał do mnie kolega, a ja mu mówię, że pada deszcz, pewnie nikt nie przyjedzie, ale musimy jechać, bo przecież jesteśmy organizatorami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.