Flaszki wychodzą z mody

Łukasz Czechyra

publikacja 21.08.2012 10:41

W góralskiej wiosce przez 20 lat odbyło się ponad 200 bezalkoholowych wesel. Ciekawe jest to, że mieszka tam tylko 2000 osób. Cud? Nie – nowa kultura, która wchodzi również na Warmię.

Flaszki wychodzą z mody   Stosunkowo niewiele osób wyobraża sobie wesele bez alkoholu, bo niewiele osób zdaje sobie sprawę, że bez niego można się bawić równie dobrze, a nawet lepiej Łukasz Czechyra/GN W roku 1986 w Kamesznicy w Beskidzie Żywieckim pewien proboszcz wprowadził swoiste prawo, które mówiło, że wesela, śluby i pogrzeby mają się odbywać bez alkoholu. Ks. Władysław Zązel zaproponował parafianom następujący układ – każdy, kto zadeklaruje, że na jego weselu wódki nie będzie, miał wpłacić kaucję. Jeżeli złamie słowo - kaucja przepada i idzie na budowę kościoła. Po wywiązaniu się z umowy, proboszcz zwracał kwotę w podwójnej wysokości.

Jeżeli Młodzi twierdzili, że wesela bez wódki być nie może, nie brał od nich pieniędzy w ogóle. Jak mówił – „Wesele alkoholowe to każdy dziad wyprawić potrafi. A ja od dziadów ofiary ślubnej nie przyjmuję, boć to brać od dziada nie wypado.” Trzeba było ciężkiej pracy, setek kazań, aby w końcu ktoś postanowił zaryzykować.

Przyjaciele na telefon

Prowadzenie bezalkoholowej imprezy powierzono wodzirejom. Orkiestry nie bardzo wiedziały, jak można się bawić na trzeźwo. Wodzireje początkowo też nie, ale jako bardziej elastyczni szybciej potrafili się przestawić na nowy trend. Grupy muzyczne starały się dostosować, ale promotorzy wesel bezalkoholowych szybko postanowili szkolić osoby, które nastawione będą przede wszystkim na imprezy organizowane w duchu trzeźwości.

Centralnym punktem stał się katowicki Ośrodek Profilaktyczno- Szkoleniowy im. Franciszka Blachnickiego. Co roku organizuje on warsztaty, z których w Polskę ruszyło już pół tysiąca wodzirejów. Tylko w roku ubiegłym wzięło w nich udział 160 osób. Uczą się oni prowadzenia imprezy, ćwiczą nowe zabawy, poznają podobnych im ludzi. Trzeba bowiem wiedzieć, że społeczeństwo wodzirejów zabaw bezalkoholowych w Polsce to wielka grupa przyjaciół. W tym środowisku nie ma pojęcia konkurencji, podbierania klientów czy nieczystych zagrań.

– Jeżeli mam zajęty termin, to polecam innego wodzireja,  który również obsługuje ten teren. Pomagamy sobie nawzajem. Pamiętam, jak podczas jednej z imprez zadzwonił do mnie kolega, któremu wysiadł mikrofon – opowiada Szymon Puławski, animator zabaw z Olsztyna. – Miałem do niego 100 kilometrów, ale jakoś udało się dostarczyć mój zapasowy przed rozpoczęciem jego imprezy.

 

Flaszki wychodzą z mody   Wodzirej musi cechować się nienagannym stylem i elegancją – na zdj. Szymon Puławski wodzireje.pl

Nowy styl

Trzeźwość często jest niestety kojarzona wyłącznie z terapią czy ruchami religijnymi. Ks. Zązel wprowadzając kulturę trzeźwości pragnął zmienić to pojmowanie i pokazać, że jest ona skierowana do jednostek wybitnych, do ludzi, którzy dążą do doskonałości w wymiarze duchowym, społecznym i gospodarczym. Powstrzymanie się od alkoholu to wg wielu ludzi wyrzeczenie, a to przecież alkohol narzuca człowiekowi ograniczenia i pozbawia go swobody. – To, co robimy jest misją – mówi Szymon Puławski. – Zachęcamy ludzi do nowej kultury, w której alkohol nie tylko nie jest potrzebny do dobrej zabawy, a wręcz w niej przeszkadza. Często obsługa lokalu dziwi się „O! Ile wódki zostało. Pewnie goście byli niepijący”. A to nie jest tak – tłumaczy wodzirej. – To jest właśnie taki styl imprezy, w którym nie trzeba gości upić, żeby była dobra zabawa. Nam nie chodzi o to, żeby połowa biesiadników leżała pod stołem. Nam chodzi o to, żeby ktoś podszedł do nas po imprezie i powiedział: „Pierwszy raz na weselu nie jestem pijany, ale w życiu się tak dobrze nie bawiłem.”

Frak i muzyka

Wodzirejem może zostać praktycznie każdy. Na początek wystarczy frak, mikrofon i trochę płyt z muzyką. Wszyscy tak zaczynali – swoje mieli tylko ubranie, resztę sprzętu musieli pożyczać. – Zaczynałem w 1999 roku. Koleżanka miała pomysł na zorganizowanie bezalkoholowego sylwestra i pchnęła mnie na warsztaty w Katowicach – wspomina Szymon. Opowiada, że nie chciał, bardziej siebie widział w studiowanej geodezji, ale pod lekkim przymusem pojechał. Dziś jest rozchwytywany jako wodzirej. Zaczynał od prowadzenia zabawa na dniach wspólnoty albo na festynach kościelnych – nic komercyjnego. O animowaniu imprez jako o pracy pomyślał dopiero po narodzinach córki. – Założyłem stronę internetową. Z wykupieniem domeny nie było problemu, bo wtedy prawie nikt się tym nie zajmował – opowiada. Pierwsze zlecenie przyszło z Biłgoraja, na Warmii nie było wielkiego zainteresowania bezalkoholowym świętowaniem. Tak jest niestety do dziś. – Na 60- 70 wesel w roku, bezalkoholowych jest jakieś 5-6 – oceniają wodzireje z Olsztyna. – Promujemy imprezy bezalkoholowe, bo takie nam najlepiej wychodzą – mówi szef grupy Wodzireje.pl. – Oczywiście robimy imprezy z alkoholem, ale wtedy jest on tylko lekkim dodatkiem, nigdy nie jest w centrum. Zabawy, gdzie się dużo pije są bardzo trudne do prowadzenia i są trochę bez sensu. My wykorzystujemy wszystkie nasze atuty, staramy się, a ludzie i tak tylko siedzą przy butelkach. Marnujemy swój czas i talent. Dostajemy za to pieniądze, ale nie o to w tym wszystkim chodzi.

Musu nie ma

Liczba wesel nie spada, na odpowiednią salę trzeba czekać rok, czasem dwa. Cieszy fakt, że część z nich odbywa się bez alkoholu, ewentualnie ze znikomą jego ilością – np. tylko z winem. W kultowej komedii Romana Załuskiego „Kogel- mogel” przed weselem matka mówi co córki, że „dla przyjemności to nikt nie pije, tylko jak mus- przecież wiesz że wódka zdrowie psuje, to co ty myślisz, że my tak bez powodu będziemy sobie zdrowie rujnować?”. Teraz już musu nie ma. – W rodzinie było lekkie zaskoczenie, kiedy powiedzieliśmy, że na naszym weselu alkoholu nie będzie – mówią Ola i Łukasz. – Zabawa była jednak tak rewelacyjna, że nikt o tym nie wspomniał. Ludzie byli zdziwieni, że można się tak dobrze bawić na trzeźwo. Pewnie dlatego, że wcześniej nie próbowali – opowiadają. – W naszej rodzinie nikt czegoś takiego nie przeżył – Asia i Szymon wesele mieli dwa lata temu. – Do dziś nasi goście wspominają jak dobrze się bawili pod batutą wodzireja. Orkiestry już się ludziom trochę znudziły, bo zawsze jest tak samo. Tymczasem wodzirej, nawet jeśli bawisz się z nim piąty raz, zawsze potrafi Cię zaskoczyć.

 

Niech śpiewają sami Flaszki wychodzą z mody   Wodzireje angażują do zabawy wszystkich – niezależnie od wieku czy stanu wodzireje.pl

Wodzirej pracuje w ducie z prezenterem muzycznym czyli DJ. Zdarza się, że gości zabawiają równolegle i wodzirej i orkiestra. Takie połączenie rzadko jednak daje dobry efekt. Wodzirej z założenia jest duszą towarzystwa i główną po Parze Młodej atrakcją imprezy. Weselne orkiestry również chcą błyszczeć i przy takim konflikcie tracą wszyscy, przede wszystkim goście. – Zespoły często nie rozumieją tego, co my robimy, bo zawsze pracowały w innym duchu. My wiemy, co się będzie w każdej chwili działo, mamy wszystko przemyślane i możemy szybko reagować – tłumaczy Szymon Puławski. Wodzirej ustala scenariusz wesela z Młodą Parą – jakie mają być atrakcje, kiedy wprowadzić tort czy konkursy z nagrodami. Zaplanować nie da się jednak wszystkiego. Zabawa zależy od gości i to do nich należy się dostosować. Inaczej bowiem bawi się środowisko akademickie, a inaczej rolnicze. Wodzireje muszą się więc ciągle uczyć, bo zestaw startowy poznany na warsztatach nie wystarcza na długo. Kolejne zlecenia przychodzą z rekomendacji, goście na imprezach powtarzają się i oczekują czegoś nowego, równie ciekawego. – Nie robimy takich zabaw, podczas których trzeba się rozbierać, całować, pić „karniaki”. Tego się u nas nie spotka – mówi wodzirej Szymon. – Nie śpiewamy też „gorzkiej wódki” – jeśli goście chcą to sami sobie zaśpiewają, ale zazwyczaj nawet o tym nie myślą – dodaje z uśmiechem. – W naszym arsenale zabaw mamy też konkursy z nagrodami, które przygotowują Młodzi. Zachęcam ich do wybrania czegoś ciekawego, może jakieś zdjęcie na pamiątkę, ale nigdy butelka wódki. Tłumaczę im, że alkohol jest już niemodny i nikt już flaszek nie rozdaje.

Warto spróbować

- Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić – mawiał św. Augustyn. Tańce i dobra zabawa są dla ludzi – Jezus przecież wesele wybrał na swój pierwszy cud i ukazanie mocy. Z alkoholem można się bawić, owszem. Ale po co- skoro lepiej i taniej wychodzi bez niego? Więcej o warmińskich wodzirejach można dowiedzieć się ze strony www.wodzireje.pl, a wszelkie informacje o ruchu wesel bezalkoholowych znajdziemy na stronie www.weselewesel.pl.