Ewangelia nie lubi schematów

Łukasz Czechyra

Św. Paweł pisał w liście do Rzymian, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy”. Jak więc mówić, żeby ludzie chcieli słuchać?

Ewangelia nie lubi schematów

Na Wydziale Teologii UWM specjaliści od homiletyki przez dwa starali się przekazać kapłanom oraz klerykom sposób na to, o czym powinno być kazanie i w jaki sposób trzeba je głosić, by słowo mówione do wszystkich docierało do każdego z osobna.

Święty Paweł we wspomnianym fragmencie listu do Rzymian dopowiada, że „tym, co się słyszy, jest słowo Chrystusa”. Tak że tematyka kazania jest jasna. Gorzej, jeśli chodzi o sposób przekazywania tego słowa. Tutaj bowiem zdania są podzielone – czytać z kartki czy mówić z głowy? Homilia ma trwać minut 3 czy 30? Mają być historyjki z życia wzięte, łacińskie sentencje czy lepiej mówić ludziom wprost o co chodzi?

Trudne, a właściwie niemożliwe jest stworzenie jednego schematu kazania, które trafi i do nastolatka, i do szanownego seniora. Niestety wielu księży taki schemat próbuje sobie wyrobić i powtarzać go niezależnie od odbiorcy. A wtedy najczęściej powstaje wykład, który rzadko trafia do kogokolwiek w kościele. I nic dziwnego, że wierni od razu po wyjściu ze świątyni nie mają pojęcia, o czym była mowa.

Właśnie dlatego lubię słuchać kazań dla dzieci – tam jest wszystko to, co najważniejsze (czyli słowo Chrystusa), w dodatku podane w przyjemnej i przystępnej formie. I jeszcze czasem można się uśmiechnąć. Tego też mi brakuje w wielu kazaniach – pozytywów, które wywołują uśmiech na twarzy. Nie twierdzę, że ksiądz ma być komikiem i zabawiać tłumy, oczywiście o grzechu trzeba mówić, bo on jest obecny i trzeba wiedzieć, jak go zwalczać. Pamiętam jednak doskonale, jak w Niedzielę Zmartwychwstania – przecież najbardziej radosny dzień w roku liturgicznym! – ksiądz z ambony cały czas powtarzał, jacy jesteśmy źli, że grzech panuje wszędzie i czeka nas potępienie. Zabrakło choćby jednego zdania o tym, jakimi jesteśmy szczęściarzami, że Bóg z miłości do nas zszedł na ziemię i właśnie te nasze grzechy odkupił! I jeszcze zaprosił nas do swojej wiecznej chwały, gdzie niczego nie będzie nam brakować.

Drodzy księża, nie ma nic złego w mówieniu ludziom, że coś jest nie tak. Ale trzeba też dać nadzieję, ten uśmiech chrześcijanina, bo – jak mówił św. Jan Bosko – szatan boi się ludzi radosnych.