Przemycone wartości

Łukasz Czechyra


|

Posłaniec Warmiński 17/2013

publikacja 25.04.2013 00:15

Kultura studentów. Ich imprezy najczęściej kojarzą się 
z głośną muzyką i alkoholem. Niesłusznie – wielu pokazuje, że można, a nawet trzeba inaczej.


Wśród organizatorów tegorocznych Studenckich Spotkań Kulturalnych znaleźli się zarówno ci, którzy uczestniczyli w nich już w poprzednich edycjach, jak i zupełnie nowe osoby. Mieszanka doświadczenia z nowym spojrzeniem dała bardzo dobre połączenie
 Wśród organizatorów tegorocznych Studenckich Spotkań Kulturalnych znaleźli się zarówno ci, którzy uczestniczyli w nich już w poprzednich edycjach, jak i zupełnie nowe osoby. Mieszanka doświadczenia z nowym spojrzeniem dała bardzo dobre połączenie

Paweł Książek

Pierwsze Studenckie Spotkania Kulturalne odbyły się w 2002 roku. Wówczas zorganizowali je i przeprowadzili m.in. Rafał Folwarski, Szymon Puławski, Magdalena Cichocka, Joanna Kulczyk, Krzysztof Raczyński i Marcin Kwiatkowski. Przez kilka lat, aż do 2006 roku, co roku studenci z Olsztyna spotykali się, by przez kilka dni zasmakować kultury. – Uczestniczyłam w Studenckich Spotkaniach Kulturalnych w 2006 roku. Byłam wtedy na I roku studiów i było to dla mnie niesamowite doświadczenie. Również od strony zaplecza imprezy – przygotowania, rozmowy z gwiazdami, szukanie sponsorów, masa pracy i ogromna radość, kiedy wszystko się udało – opowiada Anna Wysocka.


Dla każdego


Wtedy jednak, w 2006 roku, coś się załamało i projekt SSK upadł. Na to, że kolejne studenckie spotkania się nie odbyły, złożyło się wiele czynników. Nie brakowało chętnych osób, ale może doświadczenia czy jeszcze czegoś innego. – Może była konieczna przerwa, żeby poczuć głód Studenckich Spotkań Kulturalnych, bo są one potrzebne studentom i absolwentom – mówi Anna Wysocka. Pomysłodawcą reaktywacji SSK jest Marek Jawor, obecnie już absolwent UWM-u, który zauważył deficyt podobnego rodzaju inicjatyw w obrębie nie tylko miasteczka studenckiego w Kortowie, ale i w całym Olsztynie. A konieczne jest takie miejsce i wydarzenie, podczas którego studenci mogą nie tylko czerpać dla siebie, ale też dzielić się z innymi swoimi pasjami, pomysłami, przeżyciami.
Celem inicjatywy jest, podążając za nauką papieża Jana Pawła II, budowanie cywilizacji miłości poprzez kulturę, rozumianą w najszerszym i fundamentalnym sensie, jako działalność człowieka w kilku aspektach: poznawczym, moralnym, wytwórczym i religijnym. – Pragniemy również promować talenty artystyczne studentów. Jednym z celów spotkań jest popularyzowanie w środowisku młodzieży akademickiej i szkół średnich zdrowego modelu życia oraz dobrej zabawy bez alkoholu i narkotyków – mówią organizatorzy. Stąd też w programie tegorocznych spotkań znalazły się m.in. dyskusje o kulturze, teatr, wieczorek poetycki, koncert poezji śpiewanej czy spotkanie z o. Ksawerym Knotzem OFMCap, który w swojej konferencji będzie przekonywał, że „Seks jest boski”. – Studenckie Spotkania Kulturalne są dla każdego. Program jest na tyle bogaty, że każdy, bez względu na to, jakie ma zainteresowania – teatr, poezja, muzyka rozrywkowa, film – ma szansę znaleźć swoje miejsce – tłumaczy Mateusz Kreis.


Walka o dobrą markę


Studenckie Spotkania Kulturalne organizowane są przez Olsztyńskie Duszpasterstwo Akademickie, Akademickie Stowarzyszenie Katolickie „Soli Deo Omnia” Olsztyn wraz z Akademickim Centrum Kultury Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Najbardziej zaangażowani w organizację są Paweł Poźniak, Barbara Dąbkowska oraz Anna Wysocka. Przygotowania trwały od wakacji 2012 roku. – Po tak długiej przerwie marka Studenckich Spotkań Kulturalnych nie jest do końca rozpoznawalna, młodsze roczniki po prostu tego nie znają – mówi Karol Józefowicz. – To reaktywacja imprezy po latach, w zasadzie robimy wszystko od podstaw – dodaje Tomasz Guliński.
SSK w żadnym wypadku nie jest przeciwieństwem czy konkurencją dla Kortowiady – Studenckie Spotkania Kulturalne odpowiadają na inne potrzeby, takie, których Kortowiada nie jest w stanie zaspokoić. Obydwie te inicjatywy są imprezami akademickimi, organizowanymi przez studentów dla studentów. Na ten aspekt też warto zwrócić uwagę. Organizacji podjęli się ludzie, którzy w większości nie mieli wcześniej styczności z marketingiem, z poszukiwaniami sponsorów, kontaktami z gwiazdami. – Po raz pierwszy w tym roku usłyszałem o tej inicjatywie. Chciałem budować swój wizerunek chrześcijanina, opierając się na wartościach, których gdzie indziej nie znajdziemy. Dlatego włączyłem się w organizację całości – mówi Grzegorz Mackiewicz. Wspólną pracą udało się stworzyć niepowtarzalną imprezę. Ktoś zaangażował się w poszukiwanie sponsorów, ktoś stworzył stronę internetową, jeszcze inny zajął się kontaktami z mediami. Sabina Anna Niedbała, która zaprojektowała logo tegorocznych SSK, tłumaczy, że podstawą było hasło przewodnie imprezy, jakim jest „Tożsamość”. – Tożsamość kojarzy mi się z czymś zamkniętym, ukrytym. Każdy z nas jest jakby takim domem, do którego prowadza drzwi, a za nimi jest właśnie nasza tożsamość. Dlatego tłem plakatu są drzwi, dziurka od klucza. Motyw graficzny, czyli łódź i rybki nawiązują do chrześcijaństwa, a kolor niebieski to nie tylko kolor artystów, ale również kolor transcendencji, czyli tego, co jest ponad nami – opowiada Sabina.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.