Molo pełne łaski

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 18/2013

publikacja 02.05.2013 00:15

Ewangelizacja w terenie. Otwarcie mówią o swojej wierze. Są przy tym radośni i pełni optymizmu.

 Nad ostródzkim jeziorem zabrzmiały żywe rytmy religijnych pieśni Nad ostródzkim jeziorem zabrzmiały żywe rytmy religijnych pieśni
ks. Piotr Sroga

Jest niedzielne popołudnie. Pogoda nareszcie tak słoneczna i ciepła, że mieszkańcy Ostródy tłumnie wyszli na spacer nad Jezioro Drwęckie. Widać jeżdżących na rolkach młodzieńców, grupę sportowców, małżonków z dziecięcymi wózkami i siedzących na ławkach emerytów. Sielska atmosfera łączy się z pięknym widokiem podpływających do brzegu łabędzi i dzikich kaczek. Nagle cisza zostaje przeszyta głośnym śpiewem: „Zmartwychwstał Pan, zmartwychwstał Pan…”. Na głównym molo, wbijającym się kilkadziesiąt metrów w jezioro, zgromadziła się liczna grupa ludzi, którzy śpiewają, tańczą i… modlą się. – Niech pani popatrzy, jakaś sekta przyszła. Z takimi trzeba uważać, bo człowiek się nie spostrzeże i już go omotają – mówi do znajomej siedząca przy restauracyjnym stoliku starsza pani. Pewnie nie słuchała dziś ogłoszeń w kościele, gdy księża mówili o akcji „Misja na placach”.

Pląsy na deskach

Na molo zgromadzili się członkowie Drogi Neokatechumenalnej. Są wśród nich osoby starsze i młode rodziny. Dzieci radośnie biegają i pląsają w rytm gitarowych akordów. – Przyszliśmy dziś, aby zaświadczyć o tym, że Bóg jest Bogiem żywym. Chcemy zaświadczyć o zmartwychwstaniu Jezusa. Zapraszamy wszystkich do wspólnej modlitwy, tańca uwielbienia i wysłuchania świadectw – mówi na rozpoczęcie Wojtek Macek ze wspólnoty neokatechumenalnej przy parafii Niepokalanego Poczęcie Najświętszej Maryi Panny. Akcja obejmuje całą Polskę, a nawet cały świat. W archidiecezji warmińskiej, za zgodą abp. Wojciecha Ziemby, odbywa się na olsztyńskiej starówce i na ostródzkim molo. Przez trzy kolejne niedziele wspólnoty dawały tam świadectwo swojej wiary. – To akcja ogólnoświatowa, związana z Rokiem Wiary. Założyciel Drogi Neokatechumenalnej Kiko Argüello w porozumieniu z Papieską Radą ds. Nowej Ewangelizacji i ds. Świeckich zainicjował akcję „Misja na placach”. Chodzi o to, żeby wyjść do ludzi z głoszeniem Ewangelii. Nasze wspólnoty podejmowały podobne działania już w poprzednich latach. Rok temu głosiliśmy po dwóch Dobrą Nowinę na ulicach naszego miasta. Potrzebny jest sygnał, że Kościół jest żywy – mówi Jan Godzwon. Faktycznie, kiedy przechodnie przyglądali się tańczącym na molo dzieciom, młodym małżonkom i dojrzałym osobom, mogli dostrzec entuzjazm i Bożą iskrę. Doświadczenie ostródzkich ewangelizatorów jest spore. Pierwsza wspólnota neokatechumenalna powstała w roku 1992. Jej członkowie mają już za sobą publiczne wyznanie wiary wobec wspólnoty parafialnej. W tej chwili istnieją już trzy wspólnoty w Ostródzie. Przyszedł także czas owocowania, gdyż katechiści służą nowo powstałej grupie w Morągu. – Doświadczenie tegorocznej ewangelizacji jest dla nas nowe, ale pozytywne. Nie spotkaliśmy się z wrogością, tak wprost. Zdarzały się różne sytuacje. Jest świadectwo jednego z braci, który rozdawał ulotki zapraszające na dzisiejszą modlitwę. Jedna z przechodzących kobiet mówiła o ględzeniu i wynaturzeniach – mówi Jan Godzwon.

Pomimo lęku

Jednym z ważniejszych punktów ewangelizacyjnego spotkania były świadectwa. Nie jest łatwo wobec przechodzącego tłumu opowiedzieć swoją historię nawrócenia, relacji z Bogiem, a często także bardzo osobistych doświadczeń. Kiedy Dorota Bonkowska rozpoczęła mówić o sobie na ostródzkim molo, jej głos, niesiony po jeziornej tafli, docierał do siedzących przy restauracyjnych stolikach ludzi. Widać było odwracające się w stronę jeziora głowy. – Chcę zaświadczyć o tym, jak Bóg działa w moim życiu – rozpoczęła. A było o czym opowiadać. Mówiła o trudnych relacjach rodzinnych i swoich słabościach. Jednak najważniejsze były słowa o Bogu, który przychodzi z przebaczeniem i miłością. – Nie jestem może odważną osobą, ale doświadczenie wspólnoty i to, że Bóg pomagał mi się przełamywać w ważnych momentach, dało mi siłę – mówi. W pewnym okresie swojego życia zrozumiała, iż potrzebuje Boga. Przeczytała plakat zapraszający na katechezy wprowadzające w formację Drogi Neokatechumenalnej. Uderzyły ją widniejące na nim słowa: „Dlaczego jesteś smutny? Przyjdź, Chrystus czeka na ciebie”. Zaczęła chodzić na katechezy i doświadczyła, że Chrystus jest zmartwychwstaniem i życiem. – Jest to proces, który trwa. Jestem grzesznikiem, ale uczę się zaufania do Pana Boga. Ludzie wiedzą, że zaangażowałam się w życie Kościoła. Pewnie dla wielu jestem jakimś znakiem zapytania. Ta forma ewangelizacji jest bardzo potrzebna. Nie każdy przyjdzie do kościoła, a tu może ktoś, przechodząc, usłyszy słowa, które go poruszą. Przede wszystkim to, iż Pan Bóg go kocha i przebacza – mówi Dorota. Przyznaje jednocześnie, że gdzieś w środku jest jakiś lęk przed oceną innych. Potrzebuje więc Bożej pomocy, aby to przezwyciężyć. Ważne jest także wsparcie wspólnoty. Dzięki temu rozchodzące się nad Jeziorem Drwęckim słowa było łatwiej wypowiedzieć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.