Klerycy, co wierszem mówili

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 19/2013

publikacja 09.05.2013 00:15

Tego w Polsce jeszcze nie było. Zawody odbyły się po raz pierwszy w Elblągu.

 Uczestnicy konkursu na pamiątkowej fotografii Uczestnicy konkursu na pamiątkowej fotografii
ks. Piotr Sroga

Pomysł pojawił się w lipcu ubiegłego roku. Pani Nina Dziwniel-Stępka, która wykłada u nas emisję głosu, zaproponowała zorganizowanie w seminarium konkursu recytatorskiego. Pomyślałem, że jest to bardzo ciekawy pomysł. Klerycy przecież przygotowują się do posługi słowa. Żeby słowo Boże w nich zamieszkiwało w sposób konkretny i pełny, trzeba także wrażliwości na ludzkie słowo, jego piękno i siłę – mówi ks. dr Grzegorz Puchalski, rektor elbląskiego seminarium. Idea konkursu zaczęła powoli przechodzić w fazę realizacji. Został przygotowany regulamin i wysłane zaproszenia do udziału w inicjatywie do wszystkich seminariów w Polsce. Konkurs składał się z dwóch turniejów: recytatorskiego i poezji śpiewanej. Na początku odzew był nikły. Organizatorzy obawiali się, że zabraknie chętnych kleryków do wystąpienia ze swoim repertuarem. – Na szczęście przed końcem wyznaczonego na zgłoszenia czasu zaczęli pojawiać się zainteresowani. Niektórzy zgłaszali się po terminie i wszyscy zostali wciągnięci na listę konkursową. Ostatecznie do konkursu recytatorskiego zgłosiło się 17 kleryków, do turnieju poezji śpiewanej zapisało się 5 uczestników – mówi ks. Grzegorz. Alumni przyjechali z diecezji gdańskiej, pelplińskiej, płockiej, bydgoskiej, zielonogórsko-gorzowskiej, katowickiej, lubelskiej, łowickiej, łódzkiej, zamojsko-lubaczowskiej, elbląskiej oraz z seminarium paulinów.

Boże basy

Przez kilka godzin w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu recytowano i śpiewano wybrane utwory. Wśród uczestników byli zarówno alumni ostatnich lat studiów, jak i ci, którzy dopiero rozpoczynają swoją drogę do kapłaństwa. – Moje zainteresowanie poezją śpiewaną zrodziło się jeszcze w szkole średniej. Brałem udział w różnych konkursach, grałem już wtedy na gitarze. Kilka razy uczestniczyłem w przeglądzie piosenki wojskowej. Pochodzę z Zamościa, a to miasto Grechuty, więc miało to także znaczenie – mówi Artur Prażak z zamojskiego seminarium. Tworzył duet z koleżanką ze szkoły. Przyznaje, że granie i śpiewanie wywierało w tamtym czasie wrażenie na dziewczętach. – Poprzez poezję śpiewaną otwiera się przede mną nowy świat. Mogę przez nią wyrazić to, co czuję – mówi Artur. Jego kolega z seminarium, Dominik Osuchowski, zaczął grać na gitarze dopiero po maturze. Gdy stał się alumnem, Artur wciągnął go do zespołu i wyznaczył mu gitarę basową. Dzięki temu w Elblągu razem wystąpili w konkursie poezji śpiewanej i zaprezentowali między innymi utwór Grzegorza Turnaua „Linoskoczek”.

Znaleźć siebie w wierszu

Do konkursu recytatorskiego stanęło trzy razy więcej alumnów. Opanowanie tekstu i jego interpretacja były oceniane przez kilkuosobową komisję. Jednym z najmłodszych uczestników był Adam Kowalski z płockiego seminarium. – Poezja jest dla mnie oddechem. Ona porządkuje słowa i daje okazję do tego, aby krótko wyrazić to, co istotne – mówi. Na konkurs przygotował wiersz ks. Jana Twardowskiego „Wielkanocny pacierz” i fragment prozy Marii Dąbrowskiej. – Przed występem byłem bardzo zdenerwowany. Emocje wzięły górę. Jestem człowiekiem, który ufa Bogu, więc zawierzyłem Mu wszystko – mówi płocki alumn. Reprezentantem gospodarzy był kleryk Mateusz Łuszczykiewicz z Elbląga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.