publikacja 11.07.2013 00:00
O warmińskich misjonarzach, naszej powinności niesienia im pomocy i włączeniu w tę akcję św. Krzysztofa z delegatem arcybiskupa ds. duszpasterstwa misyjnego ks. Marianem Midurą rozmawia Krzysztof Kozłowski.
– Odmawialiśmy Różaniec, prosząc o deszcz, który nie padał w wiosce od dwóch lat. Pod koniec drugiej dziesiątki usłyszeliśmy stukot kropel bijących o blachę – wspomina ks. Marian
Krzysztof Kozłowski /GN
Krzysztof Kozłowski: Od lat kapłani warmińscy wyjeżdżają na misje. Potrzebują naszego wsparcia. Wydaje się, że ostatnio zaczęto więcej o tym mówić. Dlaczego?
Ks. Marian Midura: Kiedy zdałem sobie sprawę, że niewiele się mówi o naszych misjonarzach, zwróciłem się do abp. Wojciecha Ziemby z propozycją, że jestem gotów poświęcić się dziełu nie tylko propagowania misji, ale także informowania naszych wiernych o księżach diecezjalnych, którzy posługują na różnych kontynentach. Chciałem stworzyć od podstaw dzieło misyjne archidiecezji warmińskiej. Dostałem nominację na delegata ds. misji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.