Pionierzy na Świętej Warmii

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 30/2013

publikacja 25.07.2013 00:15

W tym roku przeżywamy 770. rocznicę powstania diecezji warmińskiej. Kto wie, że Tolkowiec to pierwsza wieś założona przez kapitułę warmińską?

 Wnętrze świątyni pochodzi w większości z końca XIX w. Wnętrze świątyni pochodzi w większości z końca XIX w.
Łukasz Czechyra /GN

Leżąca niedaleko Braniewa wioska została założona w końcu XII w. przez Bernharda. W roku 1300 kapituła warmińska, reprezentowana przez kustosza Henryka, kantora Eberharda oraz kanoników Hermana i Bartłomieja, wystawiła akt lokacyjny na prawie chełmińskim (pierwszy na Warmii) synowi Bernharda, Henrykowi. Henryk był tłumaczem biskupa warmińskiego Henryka Fleminga. Ponieważ w języku pruskim „tolke” oznacza tłumacz, od funkcji Henryka wieś przyjęła nazwę Tolkdorf, która w końcu przeobraziła się w Tolkowiec.

Połączone style

Pierwszy kościół został prawdopodobne zniszczony. Obecny został wzniesiony w końcu XIV lub w początkach XV wieku. Wielokrotnie był zresztą przebudowywany i rozbudowywany, co sprawiło, że stracił jednolity charakter gotycki. Wnętrze jest neorokokowe, gdyż ołtarze oraz ambona są z jednego czasu i wszystkie autorstwa Karola Jaroszewicza. Ołtarz główny pochodzi z roku 1865, zawiera rzeźby św. św. Piotra i Pawła oraz obraz patrona świątyni – św. Marcina. Z tego samego okresu (ok. 1870 roku) pochodzą wiszące na ścianach obrazy, które przedstawiają Chrystusa, Maryję oraz apostołów. Ich autorem jest malarz Hinz z Pieniężna. W świątyni znajdziemy również barokowe organy z XVIII w. oraz granitową chrzcielnicę, która być może pochodzi ze średniowiecza. Do parafii oprócz Tolkowca należą jeszcze: Białczyn, gdzie znajduje się kaplica Wniebowzięcia NMP z 1900 roku, Demity, Wysoka Braniewska, Strubiny, Kiersy, Mikołajewo oraz Jarzębiec.

Praca własna

W parafii istnieje wspólnota Żywego Różańca – 2 róże oraz ministranci. Jest to typowa wiejska parafia, Urząd Skarbowy podaje zamieszkanie 814 osób na terenie parafii, w rzeczywistości jest około 700. – Taka jest specyfika wiosek. Młodzi uciekają do dużych miast i mało kto zostaje na gospodarce. Są oni jednak ciągle zameldowani u rodziców i stąd różnice w wyliczeniach mieszkańców – tłumaczy proboszcz ks. Jarosław Prusarczyk. Rozrzucenie wiosek również nie sprzyja tworzeniu grup modlitewnych – nie jest proste zebrać ludzi w jednym miejscu, szczególnie, że każdy ma swoje obowiązki. – Praca na roli wymaga poświęcenia i czasu. Cieszę się, że w tak małej parafii mam ponad 20 ministrantów, ale i z nimi czasem ciężko przeprowadzić zbiórkę. W zimie jest problem z dojazdem, w lecie od razu po szkole pomagają rodzicom w polu – mówi proboszcz. Jednak mimo tych problemów wierni jak tylko mogą włączają się w życie parafii. Proboszcz bardzo ich chwali za życzliwość, ofiarność i wszelką pomoc. Sami dbają o kaplicę w Białczynie, pilnują, sprzątają, przygotowują do Eucharystii. Zabytkowy kościół również wymaga wiele pracy – dzięki ofiarności i pracy własnej udało się zrobić naprawdę dużo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.