Remonty i nawiedzenia

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 31/2013

publikacja 01.08.2013 00:15

Wierni codziennie odmawiają Różaniec, we wtorki nowennę do św. Antoniego, a we czwartki adorują Najświętszy Sakrament.

W kościele nad nową mensą znajduje się późnogotycki krucyfiks z ok. 1520 r., przeniesiony po 1945 z Pęciszewa, o falistej linii poziomego ramienia, w typie drzewa życia. Na zakończeniu ramion w medalionach znajdują się symbole ewangelistów: Marka, Jana i Łukasza W kościele nad nową mensą znajduje się późnogotycki krucyfiks z ok. 1520 r., przeniesiony po 1945 z Pęciszewa, o falistej linii poziomego ramienia, w typie drzewa życia. Na zakończeniu ramion w medalionach znajdują się symbole ewangelistów: Marka, Jana i Łukasza
Zdjęcia Krzysztof Kozłowski /GN

Parafia św. Antoniego w Braniewie została erygowana tuż przed II wojną światową – w 1938 r. Jednak na początku swej historii nosiła wezwanie Świętej Trójcy, a miejscem modlitwy była świątynia wzniesiona na początku XV w. – niewielki gotycki kościół, który umiejscowiono w średniowieczu poza murami miasta, aby wędrujący kupcy mieli gdzie się modlić. Po wojnie, kiedy większość ewangelików musiała opuścić nasz region, w 1946 r. starosta braniewski przekazał parafii poewangelicki kościół św. Antoniego. Budowlę tę wzniesiono w latach 1830–1837 według projektu Karola Fryderyka Schinkela, twórcy wielu znaczących budowli, także na terenie Polski.

Pogmatwana historia

– Po wojnie mieliśmy wezwanie św. Katarzyny. Główna świątynia miasta, nosząca imię męczennicy, była w ruinach. Kiedy ją odbudowano, powróciliśmy do przedwojennego wezwania Trójcy Świętej. Ale abp Edmund Piszcz przekazał kościół pod tym wezwaniem grekokatolikom. Wróciliśmy więc do nazwy przekazanego nam kościoła. Mamy więc i kościół, i parafię św. Antoniego – wyjaśnia proboszcz ks. Edward Woliński. Wspominając te zmiany, podkreśla, że był to pod względem formalnym duży wysiłek. – To pokrywało się ze zmianami administracyjnymi. Bo przecież początkowo było to województwo olsztyńskie, później elbląskie, a obecnie warmińsko-mazurskie. A budynki w poszczególnych okresach miały w każdym z tych województw inne oznaczenie. Więc było mnóstwo papierów, wizyt w urzędach i rejestrach ksiąg wieczystych – mówi.

Śpiew i modlitwa

Proboszcz, jako człowiek rozkochany w muzyce, stara się uczyć muzykowania, szczególnie młodzież. Przez dom parafialny przewinęło się wielu ludzi, którzy dziś są organistami nie tylko w naszym regionie. – Ci, którzy jako młodzież byli blisko kościoła, są tu i teraz. Widzę ich jako małżeństwa, z dziećmi. Znam kilka małżeństw, które zaistniały na zasadzie: wspólnie grali, śpiewali i pobrali się – śmieje się proboszcz. Podkreśla, że ważnymi momentami w historii parafii były postawienie nowej plebanii i remonty świątyni, a z duchowych – nawiedzenia, szczególnie to ostatnie – peregrynacja Matki Miłosierdzia, której wizerunek gościł w parafii aż dwa tygodnie. Codziennie kościół wypełniał się wiernymi. Na terenie parafii znajdują się szkoły, z którymi współpraca układa się bardzo dobrze. Dzieci i młodzież angażują się, przygotowują inscenizacje, szczególne podczas Dni Papieskich. Jest również poradnia rodzinna. Do niedawna przy parafii funkcjonowała jadłodajnia. Jednak władze miasta zaprzestały jej finansowania, mimo że rocznie potrzebna kwota wynosiła zaledwie 15 tys. zł.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.