Zachować przyzwoitość

Ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 06/2014

publikacja 06.02.2014 00:15

O wycofującym się wojsku, wycenie kościoła i odpowiedzialnych parafianach z ks. dr Zbigniewem Czernikiem, administratorem parafii NMP Królowej Polski i św. Archaniołów Michała, Rafała i Gabriela rozmawia ks. Piotr Sroga.

 Ks. dr Zbigniew Czernik od ponad miesiąca organizuje życie olsztyńskiej parafii, po przekazaniu jej przez wojsko archidiecezji warmińskiej Ks. dr Zbigniew Czernik od ponad miesiąca organizuje życie olsztyńskiej parafii, po przekazaniu jej przez wojsko archidiecezji warmińskiej
ks. Piotr Sroga /GN

Ks. Piotr Sroga: Jak to jest zostać zarządcą olsztyńskiej parafii po 10 latach pobytu w mniejszej, wiejskiej miejscowości?

Ks. dr Zbigniew Czernik: Wszystko stało się bardzo szybko. Dekret mianujący mnie na administratora tutejszej parafii dostałem 31 grudnia 2013 roku, a parafię miałem objąć już 1 stycznia 2014 roku. Miałem właściwie noc sylwestrową na przeprowadzkę. Różnica między Wigwałdem a Olsztynem jest oczywiście bardzo duża, jednak uważam, że kapłanom jest potrzebna zmiana otoczenia. Po 10 latach czułem się w wigwałdzkiej wspólnocie jak w rodzinie.

Trafił Ksiądz do Olsztyna w chwili, gdy rozpętała się dyskusja na temat przekazania dawnego kościoła garnizonowego miastu, a potem ewentualnego zakupu przez archidiecezję warmińską. Czy szum wokół tej sprawy był dla Księdza zaskoczeniem?

Było już wcześniej wiadomo, że parafia stanie się cywilna. Mówię o jednostce administracyjnej, nie o budynku. Przygotowania rozpoczęły się już w 2008, kiedy parafią stała się wojskowo-cywilna. Wojsko wycofywało się stopniowo. Powodem był także fakt, iż jest coraz mniej żołnierzy w Olsztynie.

Głośno się ostatnio zrobiło wokół procedury wykupu dawnego kościoła garnizonowego przez archidiecezję warmińską. Miasto jest właścicielem świątyni i decyduje o ewentualnej sprzedaży. Co Ksiądz o tym myśli?

Stroną w rozmowach nie jest parafia, ale archidiecezja. Decyzje administracyjne podejmowane są na wyższym szczeblu. Takie są wymogi prawa. Wojsko musiało oddać kościół samorządowi, który jest prawnym właścicielem. Od 1 stycznia 2014 roku to miasto jest właścicielem tej świątyni.

Archidiecezja stara się o uzyskanie bonifikaty przy zakupie kościoła. Jak wycenić taką świątynię?

Jako historyka sztuki bardzo mnie ciekawi, jak zostanie dokonana wycena kościoła. Jak wycenić wartość kościoła? Dzieje się to w Polsce bardzo rzadko. Nie chodzi mi nawet o wartość ostateczną, ale jak to zostanie zrobione. Przy wycenie domu, mieszkania lub lokalu użytkowego są wypracowane jakieś reguły, a w przypadku świątyni…? Nie wiem. Znam kilku architektów i ludzi, którzy zajmują się nieruchomościami i w rozmowach z nimi nie usłyszałem jednoznacznej odpowiedzi.

Wśród internautów pojawiły się nawet postulaty, aby zmienić przeznaczenie budowli. Co Ksiądz o tym sądzi?

Wszystko odbywa się w ramach prawa, przejrzyście. To był zawsze kościół. Na początku należał do wspólnoty ewangelickiej, potem do katolickiej. Jest aktualnie czynnym kościołem, w którym spotykają się katolicy, bardzo przywiązani do niego. Nie wyobrażam sobie, aby został zmienione przeznaczenie tego obiektu. Czy można sobie wyobrazić, że w Domu Mendelsona w Olsztynie, który był domem przedpogrzebowym gminy żydowskiej, zostaje umieszczone coś, co godziłoby w charakter pierwotnej jego funkcji? Nie. Tak samo jest z kościołem. Trzeba zachować pewną przyzwoitość. Trzeba także pamiętać, że jest to zabytek.

Wielu traktuje staranie archidiecezji o zakup kościoła jak sprawę dotyczącą tylko duchownych. Czy spotyka się Ksiądz z takim podejściem?

Zawsze znajdą się ludzie, którzy nie są przyjaciółmi Kościoła i spróbują odwrócić cały problem do góry nogami. Po miesiącu pracy duszpasterskiej i po pierwszej wizycie kolędowej u wiernych – nie spotkałem się z takim poglądem, że to księża chcą przejąć kościół. Kościół, w którym kapłani spełniają określoną posługę, jest dla ludzi. U nas jest jeden ksiądz i około 2,5 tys. parafian. Ludzie przecież korzystają z tej świątyni. Tu odbywają się chrzty, śluby, I Komunie, pogrzeby i codzienna Msza św. Budynek jest dla ludzi.

Czy miasto inwestowało do tej pory w ten kościół?

Świątynia była pod zarządem wojska. Utrzymanie i ewentualne remonty były dokonywane z budżetu wojska, a od 1989 roku ordynariatu polowego. Chodzi oczywiście o czasy powojenne. Miasto w tym czasie nie inwestowało.

Jest Ksiądz administratorem parafii ponad miesiąc. Jakie są plany na najbliższy czas?

Najważniejsze, że wierni utożsamiają się z parafią i kościołem. Spotkałem się do tej pory z dużą życzliwością i deklaracjami pomocy. Na terenie parafii mieszkają zarówno ludzie starsi, jak i młode rodziny. Dlatego chcemy wprowadzić zaraz po feriach Mszę dla dzieci. W ten sposób także rodzice znajdą swoje miejsce w naszej wspólnocie. Wprowadziłem nabożeństwo do św. Antoniego, którego jestem czcicielem – w każdy wtorek. Od Wielkiego Postu będzie odprawiana także w niedziele Msza św. wieczorem. Zaproponowałem to parafianom, a oni pozytywnie ten pomysł zaopiniowali. Jest wiele wyzwań duszpasterskich i gospodarczych, wszystko trzeba rozeznać i wyznaczyć priorytety. Pomaga mi w tym ks. Adam Narbut i osoby zaangażowane w życie parafii. Chciałbym też powiedzieć, że w tej nowej sytuacji, w której znalazła się nasza wspólnota, wierni wykazali się bardzo dużą dojrzałością i odpowiedzialnością. Za to im z serca dziękuję.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.