Dla jednych przedstawia zbrodniarza, dla drugich bohatera.
Pomnik gen. Iwana Czerniachowskiego od lat budzi spory wśród mieszkańców Pieniężna
Łukasz Czechyra /GN
Jeszcze do niedawna w Pieniężnie stał tylko jeden pomnik – gen. Iwana Daniłowicza Czerniachowskiego, radzieckiego generała armii, który został śmiertelnie ranny – jak głosi tablica na pomniku – w czasie walk o wyzwolenie Warmii i Mazur. Osoba generała budzi wiele emocji wśród społeczeństwa Pieniężna i okolic – gen. Czerniachowski był człowiekiem, który był odpowiedzialny za aresztowanie i wywózki 6 tys. żołnierzy Armii Krajowej. Dowodził on bowiem operacją zdobycia Wilna i współpracował wówczas z oddziałami wileńskiej AK. Po operacji „Ostra Brama” i zdobyciu Wilna w lipcu 1944 roku polscy żołnierze, mimo wcześniejszych zapewnień, że nic im się nie stanie, zostali na rozkaz Czerniachowskiego podstępnie aresztowani i wywiezieni do łagrów.
Deklaracje z różnych stron
Przez długi czas pomnik radzieckiego generała był przedmiotem sporów w mieście – niektórzy ponoć na własną rękę, choć nielegalnie, próbowali się pomnika pozbyć, a wielu jadących w stronę Braniewa zwracało uwagę na stojący nieopodal drogi – zarośnięty, zaniedbany, ale jednak widoczny z daleka – pomnik. Wreszcie 31 stycznia tego roku radni Pieniężna doszli do porozumienia i w głosowaniu zdecydowali się pomnik rozebrać. Dotychczas nie mogli osiągnąć w tej sprawie porozumienia – niektórzy twierdzili, że miasta zwyczajnie nie stać na taką operację. Te argumenty jednak upadły, gdyż do miasta zaczęły napływać propozycje wsparcia. Architekt Damian Czapliński w liście otwartym do Rady Miejskiej w Pieniężnie napisał m.in. że pomnik gen. Czerniachowskiego „swoją obecnością daje świadectwo zobojętnienia wobec naszej historii”, a w odpowiedzi na argumenty, że koszty rozbiórki mieliby ponieść podatnicy, zadeklarował wykonanie na własny koszt wszelkich opracowań projektowych i branżowych niezbędnych do rozbiórki pomnika. – Liczę na to, że wraz z ludźmi dobrej woli uda nam się usunąć ten symbol sytemu totalitarnego nie obciążając przy tym budżetu miasta – napisał w swoim liście Czapliński. Prezes Stowarzyszenia „Solidarność Walcząca” z Warszawy Paweł Kołkiewicz zaproponował z kolei władzom Pieniężna, że stowarzyszenie pokryje koszty związane z usunięciem pomnika. Po tych deklaracjach niektórzy radni zmienili zdanie i wspólnie podjęli uchwałę o usunięciu pomnika, a burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo powiedział, że przyjęcie tej uchwały traktuje jako „wyraz hołdu dla tych, którzy zapłacili najwyższą cenę w walce o wolność Polski”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.