Nasza Jerozolima

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 20/2014

publikacja 15.05.2014 00:15

Kiedyś monopol na Drogę Krzyżową mieli franciszkanie. Teraz prawie w każdym kościele znajdują się stacje drogi Chrystusa na Golgotę. Żeby nabożeństwo przeżyć jeszcze lepiej, można się wybrać do Głotowa.

Kalwarię Warmińską w Głotowie, której budowa rozpoczęła się w 1878 r., niektórzy uznają za odpowiedź na kulturkampf
 Kalwarię Warmińską w Głotowie, której budowa rozpoczęła się w 1878 r., niektórzy uznają za odpowiedź na kulturkampf

ukasz Czechyra /GN

Nasz region przez wieki nazywany był „Świętą Warmią”. Na to miano zasłużyły całe pokolenia Warmiaków, którzy pozostali wierni swojej religii i kulturze. Pozostawili oni po sobie nie tylko wspaniałą historię, ale też wiele miejsc, dzięki którym możemy pogłębiać naszą wiarę. Jednym z takich miejsc jest Głotowo, mała wioska, gdzie znajdują się 2 wyjątkowe miejsca – sanktuarium Najświętszego Sakramentu oraz Kalwaria Warmińska, która w tym roku obchodzi 120. rocznicę poświęcenia.


Cała Warmia budowała


Budowa głotowskiej kalwarii rozpoczęła się 29 lipca 1878 roku. Jak podają kroniki, ludność katolicka diecezji warmińskiej tłumnie zgłaszała się do pracy, a także składano przy tym hojne ofiary pieniężne. Wąwóz pod Kalwarię wykonano ręcznie, wykorzystując przy tym niewielki jar ze strumykiem. Inicjatorem całego przedsięwzięcia był mieszkaniec Głotowa Jan Merten, który podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej postanowił wybudować w swojej wsi kalwarię wzorowaną na jerozolimskiej. Oblicza się, że w ciągu 16 lat budowy w pracach uczestniczyło około 70 tys. ludzi. Troszczono się, aby wiernie naśladować długość i nachylenie Drogi Krzyżowej z Jerozolimy, po której w Wielki Piątek szedł na Golgotę Chrystus – obydwie mają po 1200 kroków. Kalwarię Warmińską poświęcił 18 maja 1894 roku ówczesny biskup warmiński Andrzej Thiel. Kalwaria jeszcze wzmogła ruch pielgrzymkowy, który w Głotowie i tak był duży ze względu na cudowne sanktuarium. Obecnie pątników również nie brakuje. – Oprócz zorganizowanych pielgrzymek autokarowych, rowerowych czy pieszych jest bardzo dużo pielgrzymów indywidualnych czy turystów. Liczymy, że rocznie Głotowo odwiedza około 20 tys. osób – mówi ks. Marek Proszek, proboszcz z Głotowa.


Odpowiedź na kulturkampf


Ewenementem Głotowa jest to, że w świątyni nie ma Drogi Krzyżowej. Wszystkie Drogi Krzyżowe zaczynają się w kościele – w ołtarzu głównym umieszczony jest obraz Ostatniej Wieczerzy i to jest początek. Potem, niczym z Wieczernika, wierni udają się na kalwarię. – W 1895 roku papież Leon XIII nadał odpust zupełny dla osób, które pod zwykłymi warunkami uczestniczą w naszej Drodze Krzyżowej – zaznacza ks. Proszek i dodaje, że powstanie kalwarii zbiegło się z kilkoma ważnymi wydarzeniami w Kościele. Po pierwsze wygrana przez cara Rosji wojna krymska spowodowała, że Turcy otworzyli Ziemię Świętą i zgodzili się na pielgrzymki. Na jedną z nich udał się pomysłodawca kalwarii Johanes Merten. Druga rzecz to decyzja papieża Piusa IX, który cofnął przywilej dany franciszkanom i umożliwił zawieszanie stacji i odprawianie Drogi Krzyżowej we wszystkich kościołach. Ostatnia kwestia wiąże się z Gietrzwałdem. – Matka Boża objawiła się w Gietrzwałdzie w 1877 roku, rok później zaczęto budować Kalwarię Warmińską w Głotowie. Ludzie mówią, że podobnie jak w Gietrzwałdzie, to była odpowiedź na kulturkampf – opowiada ks. Proszek.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.