Krwawy szlak przeszłości

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 25/2014

publikacja 19.06.2014 00:15

100. rocznica I wojny światowej. Na terenie Warmii i Mazur zginęły tysiące żołnierzy rosyjskich i niemieckich. Ich groby znaczą dziś krajobraz wielu miejscowości.

Na terenie Warmii i Mazur rozsiane są cmentarze z okresu I wojny światowej Na terenie Warmii i Mazur rozsiane są cmentarze z okresu I wojny światowej
ks. Piotr Sroga /GN

Wtym roku przypada 100. rocznica wybuchu I wojny światowej, która dotknęła swoimi działaniami także Warmię i Mazury. Odbyła się tu jedna z największych bitew w historii ludzkości – bitwa pod Tannenbergiem, wykorzystywana później w propagandzie niemieckiej. Choć obecni mieszkańcy Warmii i Mazur nie są etnicznie związani z żadną ze stron działań wojennych, jednak odbędą się różne uroczystości upamiętniające ofiary tamtych wydarzeń. Chodzi przecież o zwykłych żołnierzy, których tysiące oddało życie na tej ziemi.
 

Schrony wśród pastwisk

I wojna światowa na Warmii i Mazurach kojarzona jest z dwiema bitwami: pod Tannenbergiem w sierpniu 1914 roku i bitwą zimową na początku 1915 roku. Są też inne związane z tamtym czasem miejsca. Ważne pamiątki z tamtego okresu znajdują się na terenach pomiędzy Mikołajkami a Miłkami. W Mikołajkach do dziś stoją blokhauzy wybudowane do obrony przepraw mostowych. Po bitwie wrześniowej, gdy strona niemiecka odzyskała panowanie nad całym łańcuchem jezior mazurskich, rozpoczęło się umacnianie przepraw. Do tej pory niestrzeżone były mosty i przesmyki w Kruklankach, Pozezdrzu, Staświnach, Miłkach, Cierzpiętach i w Okartowie. To były miejsca, którymi Rosjanie mogli przekroczyć linię jezior mazurskich i okrążyć giżycką twierdzę Boyen. Zajęcie przesmyków dawało też dobre pozycje wyjściowe do ofensywy.

– I wojna światowa nie cieszyła się uznaniem naszych historiografów, zwłaszcza po II wojnie światowej. Powód? Klęska carskich wojsk rosyjskich nie była nawet w Związku Sowieckim mile wspominana. Wydarzenia z 1914 roku są dla nas także ważne. W armiach rosyjskiej i niemieckiej służyło wielu Polaków. Na cmentarzach z tamtych czasów, rozsianych po Mazurach i Warmii, można znaleźć polskie nazwiska – wyjaśnia prof. Dariusz Radziwiłowicz. Szczególnie krwawe walki toczyły się w Marcinowej Woli nad jeziorem Buwełno. Znajduje się tam cmentarz wojenny, na którym spoczywa 169 żołnierzy niemieckich i 301 rosyjskich. Na jednej ze zbiorowych mogił można przeczytać napis: „Tutaj leży w spokoju 72 niemieckich żołnierzy poległych za króla i ojczyznę w listopadzie i grudniu 1914 roku. Marczyna Wolla”. Walki w tych okolicach trwały do połowy lutego 1915 roku, kiedy ruszyła niemiecka ofensywa. Gdy zejdziemy na drogę pomiędzy budynkiem szkoły a boiskiem szkolnym, dotrzemy nad brzeg jeziora Bawełno, gdzie znajdują się dwa rowy przeciwczołgowe. Niedaleko można dostrzec wystające z ziemi studzienki – garnki kocha, czyli jednoosobowe schrony z okresu II wojny światowej. Dalej wśród pastwisk ogrodzonych poniemieckim drutem kolczastym znajdziemy kilka wysadzonych schronów piechoty. Jeden z nich jest zasypany śmieciami. Pozostałe można obejrzeć, choć zostały poważnie zniszczone już po II wojnie światowej.
 

Klęska Samsonowa

– Niemcy chcieli pokonać państwa zachodnie, a zwłaszcza Francję, zanim Rosja zdoła uruchomić swoją ociężałą machinę wojenną. Na zachodzie skoncentrowali aż 7 armii, zaś na wschodzie do osłony Prus Wschodnich zostawili tylko 8. Armię. Rosyjski plan zakładał rozpoczęcie w ciągu 15 dni działań przeciwko Niemcom, aby odciążyć front francuski. Niemcy, chcąc powstrzymać Rosjan, skierowali z frontu zachodniego do Prus 2 korpusy piechoty oraz dywizję kawalerii, i w ten sposób nad Marną zabrakło oddziałów, które miały zrealizować obejście Paryża od strony zachodniej. Główna bitwa rozegrała się pod Tannenbergiem (dzisiejszy Stębark), między 23 a 30 sierpnia 1914 roku. Niemcom udało się, dzięki przechwyceniu rosyjskich rozkazów, które nie były szyfrowane, odciąć drogę wojskom rosyjskim. Było to, według opinii dowódców niemieckich, powtórzenie słynnego manewru Hannibala pod Kannami – oskrzydlenie wojsk nieprzyjaciela i zamknięcie pierścienia wokół wojsk rosyjskich. Końcówka sierpnia 1914 roku była wtedy upalna, bez pożywienia i wody korpusy rosyjskie rozproszyły się – mówi prof. Dariusz Radziwiłowicz. Generał, Aleksander Samsonow, dowódca wojsk rosyjskich, wycofywał się ze sztabem w stronę Wielbarka, gdzie otoczyli go Niemcy. Generał, zrozumiawszy swoją klęskę, popełnił samobójstwo zaledwie 10 km od granicy. Niemcy upamiętnili miejsce jego pochówku obeliskiem, który znajduje się do dzisiaj w lasach pod Wielbarkiem. Do dziś obecna jest w świadomości wielu badaczy legenda o skarbie Samsonowa. Podobno skrzynie z żołdem i kosztownościami zostały zakopane w okolicach Nidzicy. Poszukiwacze skarbów nieustannie podejmują próby znalezienia legendarnego skarbu, jednak do dziś nikomu nie udało się go odnaleźć.
 

Szlak pamięci

Na Warmii i Mazurach powstaje Szlak Frontu Wschodniego I Wojny Światowej, który zostanie otwarty w setną rocznicę wybuchu wojny. Na zlecenie zarządu województwa opracowano już koncepcję historyczną i krajoznawczą tej trasy. – Projekt otwarcia szlaku ma charakter ogólnopolski. Osiem uczestniczących w nim województw chce stworzyć i wypromować ponadregionalną atrakcję turystyczną. Trasa będzie wiodła w pobliżu obiektów historycznych z lat 1914–1918 – pól walki, architektury obronnej i miejsc pamięci.

– Współtwórcy szlaku podkreślają, że Warmia i Mazury są szczególnie ważne ze względu na historyczne znaczenie walk toczonych tutaj w sierpniu 1914 roku. Rosyjska ofensywa w Prusach Wschodnich zmusiła Niemców do wycofania dwóch korpusów z frontu zachodniego, co – w ocenie niektórych historyków wojskowości – zaważyło na niepowodzeniu ofensywy na Paryż i mogło mieć znaczenie dla końcowego wyniku wojny – mówi jeden z organizatorów szlaku. Na zlecenie zarządu województwa opracowano już koncepcję historyczno-krajoznawczą i przebieg głównej osi szlaku w regionie. Zinwentaryzowano zabytki związane z I wojną światową.

– Ostateczny przebieg trasy zostanie ustalony w porozumieniu z gminami i powiatami, które przystąpią do projektu. Dopiero wówczas będzie możliwe oznakowanie szlaku. Powstaną tablice informujące o lokalizacji danego obiektu i drogowskazy. Biegnący przez woj. warmińsko-mazurskie odcinek ma zaczynać się w Prostkach i kończyć w Napierkach. Trasa, przeznaczona dla turystów zmotoryzowanych, będzie biegła po drogach krajowych i wojewódzkich – mówią przedstawiciele władz samorządowych. Według dr. Roberta Kempy, historyka i autora opracowania krajoznawczego trasy, głównymi jej punktami o znaczeniu krajowym powinny stać się giżycka twierdza Boyen i pola bitwy pod Tannenbergiem. Szlak ma przebiegać także przez Ruciane-Nidę, Pisz, Kruklanki, Węgorzewo, Gołdap, Olecko, Ełk, Nidzicę, Działdowo, Olsztynek, Wielbark, Szczytno, Uzdowo, Stębark i Orłowo. – Turystyka historyczna może być równie istotna, jak ta typowo rekreacyjna. W naszym regionie mamy nie tylko lasy i jeziora, ale także liczne pozostałości architektury obronnej i inne ślady działań wojennych. Warto, żebyśmy nauczyli się czerpać z tego korzyści – mówi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.