Jurga od złotego relikwiarza

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 29/2014

publikacja 17.07.2014 00:00

archeologia. O niewygodnej przeszłości, niszczeniu wykopalisk i kaplicy na cześć poległych rycerzy z Romualdem Odojem, emerytowanym starszym kustoszem Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie

 Romuald Odoj pracował przy pierwszych pracach archeologicznych po II wojnie światowej na Polach Grunwaldu Romuald Odoj pracował przy pierwszych pracach archeologicznych po II wojnie światowej na Polach Grunwaldu
ks. Piotr Sroga /Foto Gość

Ks. Piotr Sroga: Zacznijmy od Pańskiego zainteresowania historią. Skąd się wzięło?

Romuald Odoj: W pewnym stopniu odcisnęły się na moim życiu losy mojego ojca. Przed wojną był on zawodowym wojskowym. W roku 1939 trafił jako jeniec do obozu sowieckiego, ale uciekł i wrócił na Śląsk. Tam został skierowany do przymusowych robót, a potem wcielony do niemieckiej armii. Po krótkim przeszkoleniu został kierowcą. Nie wiem, jakim cudem, ale uciekł i przyłączył się do armii gen. Andersa. Do nas dotarła tylko wiadomość: „Vermisst”, czyli „zaginiony”. Ale w 1945 roku przyszła kartka, rzekomo od kolegi taty, ale napisana jego charakterem pisma. Mama poznała od razu, że napisał ją ojciec. Wiadomość przyszła z Anglii. On sam ostatecznie wrócił w roku 1947.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.