Dom Maryi

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 33/2014

publikacja 14.08.2014 00:15

Historia Kościoła na Warmii. Ten budynek pamięta sowieckich żołdaków i walkę z władzami komunistycznymi. Ale także zapał nauczania Ewangelii i samotne modlitwy.

Obecnie w Domu NMP znajduje się Archidiecezjalny Dom Rekolekcyjny Obecnie w Domu NMP znajduje się Archidiecezjalny Dom Rekolekcyjny
ks. Piotr Sroga /Foto Gość

Gietrzwałd odwiedzają każdego roku tysiące pielgrzymów. Każdy chce się pomodlić, odwiedzić miejsca objawień, ale także czasem przenocować i coś zjeść. Jedną z możliwości zatrzymania się w tym miejscu oferuje Archidiecezjalny Dom Rekolekcyjny. Wiele osób organizuje w nim rekolekcje osobiste lub grupowe. A przechodzący obok pątnicy mogą zjeść domowej roboty pierogi czy pomidorową. Historia domu wiąże się historią Warmii i archidiecezji warmińskiej.

Spór o dom

Wieść o objawieniach Matki Bożej w roku 1877 rozeszła się szybko po Prusach Wschodnich i Polsce. Z różnych stron przybywali ludzie, którzy chcieli doświadczyć Bożego działania. A Gietrzwałd był małą wioską i mieszkańcy nie byli przygotowani na przyjęcie tak licznej grupy pielgrzymów. Ówczesny proboszcz, ks. Augustyn Weichsel, podjął starania o wybudowanie domu dla pielgrzymów. – Pierwszy dom wybudowano w 1880 roku, stanowił fundację hrabiego Grudzińskiego. Służył jako noclegownia. Relacja dotycząca domu, jego przeznaczenia, nigdy by się na łamy „Gazety Olsztyńskiej” nie dostała, gdyby nieznany korespondent nie zamieścił w numerze 50. z roku 1893 artykułu pod tytułem: „Za twoje myto – kijem cię bito”. Autor był oburzony faktem, że „od czasu do czasu dom ten jeszcze na inny przeciwny zupełnie swemu celowi pożytek obracany zostaje” – mówi ks. dr hab. Krzysztof Bielawny. Dom był przeznaczony dla pielgrzymów, jako miejsce noclegowe w czasie wielkich odpustów, natomiast władze lokalne w osobie wójta Orłowskiego z Łajs zwołały tam zebranie przedwyborcze Stronnictwa Centrum. Korespondent nie miał nic przeciwko zorganizowaniu samego zebrania, zresztą sam proponował, aby dom ten był miejscem spotkań Towarzystwa Polsko-Katolickiego. Jednak uważał za rzecz niewłaściwą, aby w domu tym w czasie spotkań ubliżano Polakom, jak to czynił sołtys gietrzwałdzki Rikowski, który wygadywał „na Polaków poznańskich i zachodniopruskich, że od nich nic nauczyć się nie możemy, że szlachta polska w Poznańskiem i w Zachodnich Prusach się buntuje, dlatego rząd uchwalił sto milionów, aby ją wykupić, na co i centrum musiało przystąpić, że wstyd, aby kto inną kartkę oddawał jak na p. Rikowskiego, że sam Ojciec św. i Biskup wie o tem, że p. Rikowski ma być wybrany”. Wywody Rikowskiego kończy słowami: „Kto chce jeszcze ciekawszych rzeczy z tego zebrania się dowiedzieć, może od nas się dowiedzieć prywatnie, bo wszystkiego tego nie można nawet w gazetę wsadzić”. Kończąc korespondencję, autor powiada dość zdecydowanie, że „brzydka to rzecz, że w domu postawionym przez polskiego magnata lżą Polaków i nazywają ich buntownikami”. Autor, oburzony przebiegiem zebrania, uciekł się jeszcze do jednego argumentu, zdaniem jego najskuteczniejszego, zaapelował do właściciela, aby zainteresował się tą sprawą „i dom ten oddał pod inny nadzór”, gdyż nie można pozwolić na to, aby urągano nam za nasze pieniądze.

Katarzynki dla chorych

– Drugi dom dla pielgrzymów został zbudowany znacznie później. Decyzję o jego powstaniu podjął bp Augustyn Bludau w porozumieniu z ks. Weichslem. Miały go prowadzić siostry zakonne, a zarząd nad domem miał być powierzony siostrom miłosierdzia, co się nigdy nie zrealizowało. Zarządem i prowadzeniem nowego domu zajęły się siostry katarzynki, które w Gietrzwałdzie przebywały od 1904 roku. W swoim domu prowadziły ochronkę dla dzieci. Do tego celu były przeznaczone dwie sale. Znajdowały się tam także łazienka, szatnia, toalety osobne dla chłopców i dziewcząt. Jedna z sióstr prowadziła Stację Opieki Pielęgniarskiej. W domu tym było wydzielone pomieszczenie dla chorych, którzy potrzebowali doraźnej pomocy. Siostra odwiedzała także chorych i starszych w ich domach. Do pomocy w opiece nad nimi do siostry zgłaszały się dziewczęta z parafii – opowiada ks. Bielawny. Wśród pielgrzymów było wiele osób niedomagających, dlatego postanowiono wybudować dla nich jeszcze jeden dom. Jego budowę rozpoczęto w 1908 roku, a ukończono na przełomie lat 1909–1910. Inicjatorem i inwestorem Domu Najświętszej Maryi Panny był ks. proboszcz A. Weichsel. Zaprojektował go i wykonał architekt z Królewca – Heitmann w „stylu gotyckim, w jakim i kościół jest zbudowany”. Dom był przystosowany do potrzeb wszystkich pątników. Na pierwszym piętrze było dziewięć pokoi, z tego cztery dla chorych, a pięć dla gości. Te na drugim piętrze przeznaczono tylko dla gości. Wszystkie wyposażone były w umywalki z ciepłą i zimną wodą. Na korytarzu znajdowała się łazienka i dwie toalety. Z górnych pięter roztaczał się piękny widok na dolinę rzeki Giławy oraz na źródełko, gdzie od domu sióstr prowadziła nowo założona aleja, dalej na lasek plebański. Przez gałęzie drzew pobłyskiwało Jezioro Rentyńskie. Na pagórkowatych brzegach jeziora wznosiły się ciemne bory.

Matki odpoczywają

– W lipcu 1930 roku dom ten został zniszczony przez pożar. Ogień strawił dach i pokoje na poddaszu. Ocalały pomieszczenia niżej położone. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru był nieszczelny przewód kominowy. W parafii wszystkie budynki były ubezpieczone, także Dom Najświętszej Maryi Panny. Po otrzymaniu odszkodowania rozpoczęto odbudowę. Nowy projekt wykonał architekt z Olsztyna August Wiegand. Diecezja warmińska posiadała w latach 30. XX wieku dwanaście domów rekolekcyjnych, a dom w Gietrzwałdzie podejmował jedną piątą rekolektantów z całej diecezji. Tygodnik diecezjalny „Ermländisches Kirchenblatt” podawał systematycznie miejsca rekolekcji, czas ich trwania i grupy, dla których były przeznaczone. W 1938 roku dom w Gietrzwałdzie był odwiedzany najchętniej. Ćwiczenia duchowne miały najczęściej charakter stanowy, trwały od 3 do 5 dni – opowiada ks. Bielawny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.