Dziedzictwo na zdjęciu

Posłaniec Warmiński 34/2014

publikacja 21.08.2014 00:15

O odpowiedzialności za uchwycenie niepowtarzalnej chwili i wyjątkowym projekcie promującym duże rodziny z Magdaleną Sulwińską, fotografem z Olsztyna,
rozmawia Łukasz Czechyra.

Magdalena Sulwińska podkreśla, że dzięki projektowi chce zwrócić uwagę na wielką wartość rodziny Magdalena Sulwińska podkreśla, że dzięki projektowi chce zwrócić uwagę na wielką wartość rodziny
Natalia Jaśkowska

Łukasz Czechyra: Profesjonalną fotografią zajmujesz się od 8 lat. Kiedy zrodziła się w Tobie pasja, która potem przerodziła się w pracę?


Magdalena Sulwińska: Trudno to określić, zawsze lubiłam robić zdjęcia. Robiłam ich dużo, dokumentowałam wszystko, co się wokół mnie działo. Moja pasja zrodziła się przede wszystkim z ciekawości, zawsze fascynowało mnie, jak w filmach kryminalnych, w trakcie scen w ciemni, pojawia się na papierze obraz, sama chciałam się tego nauczyć. Na drugim roku studiów od kolegi, Karola Gallasa, dowiedziałam się o Studenckiej Agencji Fotograficznej „Jamnik” z Kortowa i w zasadzie od tego momentu zaczęła się moja prawdziwa przygoda z fotografią. Nauczyłam się wszystkiego od podstaw, w ciemni spędzałam wiele nocy. Zapach chemii nadal wywołuje bardzo przyjemne i sentymentalne wspomnienia. „Jamnikowi” i ludziom, których wówczas spotkałam, zawdzięczam bardzo wiele. W „Jamniku” poznałam również męża. Studia się skończyły, przygoda z „Jamnikiem” również, zaczęłam normalną pracę. Wtedy jeszcze nie myślałam, żeby zostać profesjonalnym fotografem. Pracę jednak straciłam, ale to wydarzenie stało się dla mnie szansą na coś nowego, właśnie na pracę jako fotograf. Na tym etapie rozwoju mojej fotograficznej pasji byli ze mną wspaniali ludzie, którzy mi pomagali. Dzięki Szymonowi Puławskiemu dowiedziałam się dużo o branży ślubnej i o dofinansowaniach z Urzędu Pracy. Napisałam projekt, przyznano mi dofinansowanie, kupiłam nowy sprzęt i założyłam firmę.


Niedawno rozpoczęłaś projekt fotograficzny „Rodzina”, gdzie na zdjęciach uwieczniasz rodziny wielodzietne. Skąd pomysł na takie sesje?


– Pomysł na projekt zrodził się z fascynacji amerykańską fotografią rodzinną. Obserwując prace fotografów z USA, najczęściej widziałam wspaniałe, bardzo liczne rodziny. Kompozycja zdjęć, miejsce, dbałość o detale, pomysł na ustawienie rodziny, to wszystko sprawia, że te zdjęcia są piękne, przemyślane i dopracowane. Chciałam nauczyć się robić portrety rodzinne w ten sposób i w zasadzie na długi czas na samym „chceniu” się skończyło. W kwietniu tego roku poczułam po prostu ogromną potrzebę, by fotografować liczne rodziny. Trudno to nawet wyjaśnić, po prostu wiedziałam, że to jest ten moment, by zacząć. Przed obiektyw zapraszam rodziny z trojgiem i większą liczbą dzieci. Celem projektu jest promocja licznych rodzin. Przede wszystkim dlatego, że rodzina to ogromna wartość, a rodzice, którzy zdecydowali się wychowywać większą gromadkę dzieci, wzbudzają we mnie ogromny szacunek. Pragnę, by decyzja młodych rodziców o wychowaniu większej liczby dzieci przestała budzić zdziwienie i niedowierzanie oraz złośliwe komentarze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.