Można tu się pobawić, zjeść coś dobrego, ale przed wszystkim nauczyć pewnych zasad.
Przez pięć godzin dzieci są pod opieką pedagogów
ks. Piotr Sroga /Foto Gość
Około południa do dawnego domu katechetycznego przy parafii św. Jerzego w Kętrzynie zaczynają się schodzić dzieci. Mogą tu zostać do 17.00. Mają zapewnioną opiekę i wyżywienie. Tak jest od marca, dzięki pomysłowości młodych ludzi i życzliwości proboszcza. Dawna salka katechetyczna jest teraz miejscem zabawy dla kilkudziesięciu dzieciaków.
Kokosowy hit
– Zaczęliśmy w tym tygodniu robić kalendarz adwentowy i mieliśmy wykonywać lampiony, ale dzieci się tak rozbawiły, że przełożyliśmy to na później – mówi psycholog Anna Bieniek. – Najwcześniej przychodzą najmłodsze dzieci, które najszybciej kończą lekcje, czyli sześciolatki. Najpierw odrabiamy z nimi prace domowe, potem dostają dodatkowe zadania do wykonania, albo książkę do poczytania. Chętnie układają puzzle – wyjaśnia.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.