Dusze, duszki i wróżby

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 51-52/2014

publikacja 18.12.2014 00:00

Dawne tradycje i zwyczaje. Wyobraźmy sobie, że zbliżają się święta, a w domu nie ma choinki. Wieczorem nie siadamy przy stole, by podzielić się opłatkiem, nie idziemy na pasterkę. Dla nas święta Bożego Narodzenia straciłyby urok.

 Warmia była zawsze biedna. Wieczerza wigilijna była skromna, jednak starano się przygotowywać wtedy jak najlepszy posiłek. W bogatszych domach na stołach pojawiała się kiełbasa i pieczona gęś  Warmia była zawsze biedna. Wieczerza wigilijna była skromna, jednak starano się przygotowywać wtedy jak najlepszy posiłek. W bogatszych domach na stołach pojawiała się kiełbasa i pieczona gęś
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Patrząc na teraźniejszość, drogie prezenty i długie godziny spędzone w galeriach handlowych warto przypomnieć minione lata, kiedy nasi dziadkowie byli dziećmi i słuchali barwnych opowieści swoich dziadków, o gęsi na wigilijnym stole, nowolatkach, szemlu i świętach Bożego Narodzenia, które obchodzono przez dwanaście dni.

Jak to było kiedyś?

Na to pytanie starali się odpowiedzieć organizatorzy warsztatów dla dzieci w Muzeum Warmii i Mazur: „Boże Narodzenie na Warmii i Mazurach”. – Tradycje i teraźniejszość są zupełnie różne. Fakt, że nie było kolacji wigilijnej, choinki czy Mikołaja, jest dla większości czymś niespotykanym – mówi Monika Nowak z Muzeum Warmii i Mazur. – Chcemy, aby dzieci dowiedziały się, jak to było kiedyś – dodaje. Z wykorzystaniem eksponatów znajdujących się w muzeum animatorzy opowiadali o tradycjach bożonarodzeniowych. Dzieci na warsztatach również samodzielnie wykonywały ozdoby choinkowe. – Kiedy na początku XX w. w naszym regionie pojawiły się w domach pierwsze choinki, wieszano na nich własnoręcznie wykonane ozdoby, wykonane ze słomy i papieru, a także ciastka. Chcemy wrócić do tych tradycji – wyjaśnia Monika.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.