Sytuacja byłaby inna

Krzysztof Kozłowski

publikacja 17.04.2015 16:50

Będą monitować do premier Ewy Kopacz, by samorządy przyjęły uchodźców z Ukrainy.

Sytuacja byłaby inna Ministrowie spotkali się z uchodźcami z Ukrainy. Odpowiadali na nurtujące ich pytania Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

W Ośrodku Caritas w Rybakach, gdzie przebywają przesiedleńcy z Ukrainy (z Donbasu), odbyło się spotkanie robocze podsumowujące trzy miesiące pobytu uchodźców w Polsce. Wzięli w nim udział m. in.: minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska, minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Wspólnoty Polskiej Longin Komołowski, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Brzezin, wójt gminy Stawiguda oraz przedstawiciele Caritas.

Uczestnicy spotkania zastanawiali się również, jakie podjąć działania, by do 13 lipca, w terminie zakończenia projektu adaptacji uchodźców w Polsce, wszyscy przesiedleni znaleźli stałe miejsce pobytu oraz pracę. Warto bowiem pamiętać, iż w grupie Polaków, którzy w styczniu opuścili Donbas, znajdują się osoby niepełnosprawne, emeryci i renciści. Właśnie ta grupa - jak oceniali uczestnicy spotkania - może mieć największe problemy z utrzymaniem się w Polsce. - Oprócz tego są osoby, które nie odnajdą się na rynku pracy i nie będą w stanie utrzymać się z pracy rak własnych - dodaje dyrektor ośrodka ks. Piotr Hartkiewicz.

Jak podkreślał minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, pomoc zorganizowana przez państwo musi być na tyle trafna i skuteczna, aby te osoby nie stały się w krótkim czasie klientami pomocy społecznej.

- Mamy dużo ofert  pracy i zamieszkania. Około 70 proc. podopiecznych otrzymała lub otrzyma w najbliższym czasie oferty. Jednak brakuje trochę do pełnego sukcesu - mówi ks. Hartkiewicz. Minister Kosiniak-Kamysz oraz minister Piotrowska zobowiązali się, że będą monitować od premier Ewy Kopacz, by zwróciła się z apelem do samorządów lokalnych, aby przygotowały dla Polaków z Donbasu kolejne oferty pracy i zamieszkania.

- Obecnie jestem w Zielonej Górze i rozmawiam z prezydentem miasta. Oni już zgłosili akces na jedną rodzinę. Dziś rozmawialiśmy o dwóch kolejnych, że być może uda się dojść do porozumienia i trzy rodziny zamieszkają w tym mieście. Gdyby wszystkie samorządy były tak otwarte na współpracę, dziś sytuacja byłaby inna. Wciąż czekamy na propozycje samorządów, biznesmenów i fundacji. Apeli nigdy za wiele - dodaje ks. Hartkiewicz.

Po obradach grupy roboczej ministrowie spotkali się z uchodźcami. Po raz kolejny zapewniali, że trwają prace nad poszukiwaniem odpowiednich ofert. Przesiedleni pytali ministrów o możliwości ściągnięcia z Ukrainy najbliższe rodziny, pytali o pracę i możliwości otwarcia własnego biznesu w Polsce.