Sztafeta Miłosierdzia

Łukasz Czechyra

publikacja 03.07.2015 19:20

Już po raz 6. rowerzyści przemierzają Polskę, by bronić życia poczętego, a swoim wysiłkiem, modlitwą i świadectwem wypowiedzieć sprzeciw wobec aborcji.

Sztafeta Miłosierdzia Trwa 6. Rajd dla Życia. Rowerzyści przemierzają Polskę w intencji dzieci nienarodzonych, odwiedzili również Warmię i Mazury Łukasz Czechyra /Foto Gość

Pierwszy Rajd dla Życia odbył się w 2010 roku, a trasa prowadziła przez miejscowości związane z kultem pierwszych polskich męczenników. Od 2013 Rajd dla Życia jest częścią Sztafety dla Życia, w którą włączają się również paralotniarze - lecą oni w pielgrzymce na Jasną Górę.

- Celem każdego rajdu jest promocja Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, dlatego w miejscowościach przez które prowadzi trasa bezpłatnie rozprowadzamy materiały pro life - zaznaczają organizatorzy.

- Wszędzie, dokąd jedziemy, rozdajemy materiały, modlimy się z ludźmi, spotykamy się z mediami. Przez te wszystkie edycje do tej pory tylko raz spotkaliśmy się z negatywnym przyjęciem. Generalnie ludzie są bardzo ciekawi tych kwestii - mówi ks. Janusz Wilk. Dodaje, że w wielu miastach materiały idą jak świeże bułeczki, a jest tego trochę - tematy dotyczące aborcji, wyjaśnienia kwestii in vitro, pokazanie etapów życia ludzkiego, w tym roku również promocja Światowych Dni Młodzieży.

Tegoroczny Rajd dla Życia wyruszył 27 czerwca ze Świnoujścia. Dzieli się na 4 etapy: Świnoujście-Giżycko (630 km), Giżycko-Przemyśl (570 km), Przemyśl-Świdnica (580 km), Świdnica-Świnoujście (480 km). Łącznie młodzi ludzie pokonają 2260 km, przejadą przez 22 diecezje i 13 województw.

Marcin w Rajdzie jeździ od samego początku, w tym roku już po raz 6. wyruszył na rowerze przez Polskę. - Ja jako mężczyzna, jako facet uważam, że to my - mężczyźni - powinniśmy tego życia bronic, my powinniśmy być tą siłą, która bezbronne istoty broni. Jadę po raz 6, mam zamiłowanie do rowerów i jest to świetna okazja, by połączyć miłość do rowerów z miłością do Boga. W tym roku udało mi się też namówić żonę, żeby ze mną pojechała - mówi rowerzysta.