Gdzie się nie mówi o wojnie

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 33/2015

publikacja 13.08.2015 00:00

– To są dzieci dotknięte przez wydarzenia wojenne. Ich ojcowie albo ciągle walczą, albo zginęli na froncie lub są w niewoli. Mam nadzieję, że uda nam się choć trochę rozgrzać ich serca – mówi Mikołaj Podczarski.

 Dzieci pochodzą z biednych rodzin pokrzywdzonych przez wojnę – wiele z nich straciło domy, rodzice niektórych zginęli na froncie lub są w niewoli Dzieci pochodzą z biednych rodzin pokrzywdzonych przez wojnę – wiele z nich straciło domy, rodzice niektórych zginęli na froncie lub są w niewoli
Zdjęcia Łukasz Czechyra /Foto Gość

Po raz drugi zorganizował on przyjazd dzieci z Ukrainy na wypoczynek na Warmii. Sam zresztą jeździł też do naszych wschodnich sąsiadów z pomocą i darami. – Widziałem, co tam się dzieje, jak dzieci żyły tą wojną, jak ją przeżywały. Pomyślałem, że dobrze by było, gdyby przyjechały na trochę do Polski, by oderwać się od tego wszystkiego – mówił podczas pierwszego zorganizowanego pobytu M. Podczarski. Wtedy zaprosił dzieci do ośrodka wczasowego nad jeziorem Dadaj. Tym razem formuła wyjazdu trochę się zmieniła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.