Kapliczka w Dąbrównie nie zalicza się do najstarszych. Pochodzi z roku 1946. Nie jest też związana z dziejami mazurskiej ziemi. Tylko z powstaniem warszawskim.
Państwo Brojerowie dbają o zachowanie pamięci o zrywie z 1944 roku
Zdjęcia ks. Piotr Sroga /Foto Gość
Oboje wywodzimy się z rodzin powstańczych. Zawsze spędzaliśmy 1 sierpnia na cmentarzu Powązkowskim. Ale pewnego razu zobaczyliśmy kapliczkę w Dąbrównie, dokąd przyjeżdżaliśmy od pewnego czasu na wakacje, i gdy przeczytaliśmy napis na niej widniejący, postanowiliśmy w rocznicę wybuchu powstania zapalać świecę tutaj – mówi Ewa Brojer.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.