Powinniśmy sobie życzyć...

Krzysztof Kozłowski

publikacja 31.10.2015 21:55

...abyśmy wszyscy kiedyś spotkali się w niebie.

Powinniśmy sobie życzyć... Ks. Tomasz Szałanda opowiadał dzieciom o o. Matteo da Agnone Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

W wielu miejscowościach naszej archidiecezji odbyły się korowody i bale świętych. W niezwykłych  przebraniach, ze śpiewem i uwielbieniem Boga katolicy świadczyli, że prawda o świętych obcowaniu jest ważnym elementem naszego ziemskiego życia.

„Przebierz się za twojego ulubionego świętego..., świętą..., anioła... i przybywaj do kościoła. Będzie się działo” - zachęcał plakat informujący o balu świętych i aniołów w Stawigudzie. Okazało się, że na zaproszenie odpowiedziało wiele osób, szczególnie młodych rodzin, które licznie przyszły do kościoła. Po Mszy św. wyszli na zewnątrz, uformowali korowód świętych i ze śpiewem ruszyli na ulice Stawigudy. Ich śpiew echem odbijał się od domów, lampiony oświetlały drogę, a okrzyki: „Każdy święty jest OK” zwracały uwagę osób, które z zaciekawieniem wyglądały z niektórych okien.

- Po raz pierwszy zorganizowaliśmy Bal Wszystkich Świętych z inicjatywy katechetki Iwony Obidowskiej, żeby w ten dzień, w wigilię Wszystkich Świętych, spotkać się z dziećmi i młodzieżą - wyjaśnia proboszcz ks. Tomasz Szałanda.

- Przyszłam z dziećmi. Uważam, że w tych dniach powinniśmy właśnie skupiać się na dobrych przykładach życia, nie wzajemnym straszeniu się czarownicami,  wiedźmami, kościotrupami czy innymi wymysłami konsumpcyjnego świata.  Mamy świętych, ich drogę. Szczególnie ważne jest to dla dzieci, które powinny wzrastać w dobrych wartościach i w przywiązaniu do Kościoła - mówi Katarzyna, która przyszła na bal z synem i córką.

Podobnie świętowali uczniowie Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny w Olsztynie. Uczniowie i nauczyciele przemienili się w świętych i anioły, prezentując się i opowiadając o życiorysach różnych świętych. W spotkaniu uczestniczył ks. Radosław Czerwiński, przebrany za św. Józefa. - Powinniśmy sobie tego życzyć, abyśmy wszyscy spotkali się w niebie. I żebyście nie musieli przebierać się za jakiegoś świętego, ale żebyście sami stali się świętymi. Żeby za sto lat w szkole katolickiej  ktoś przebierał się za was. A żeby tak było, trzeba się starać. To jest nauka płynąca z takiego spotkania - mówi ks. Radosław.