Regina wyszła po niego

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 18/2016

publikacja 28.04.2016 00:00

– Krzyczeliśmy z radości! Rosjanie przybiegli na górę, cieszyli się razem z nami. „Pokażcie, jak wygląda” – prosili. Pewnie słychać nas było w całej okolicy. To był cud! – mówi pan Roman.

Siostra Magdalena Krebs z dziećmi właścicieli domu przy ul. Stachanowskiej w Mamonowie. Siostra Magdalena Krebs z dziećmi właścicieli domu przy ul. Stachanowskiej w Mamonowie.
reprodukcja Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Kiedy w 1990 r. katarzynki spotkały się z ówczesnym proboszczem parafii św. Katarzyny ks. Tadeuszem Brandysem i zaproponowały mu wzięcie udziału w poszukiwaniach relikwii Reginy Protmann, ten bez zastanowienia odpowiedział: „Biorę ten temat! Znajdziemy relikwie”. Zaczął rozglądać się za kimś, kto dobrze zna obwód kaliningradzki, bo ze wspomnień ks. Jana Westpfahla wynikało, że kapłan schował je w Mamonowie (Heiligenbeil, czyli Świętej Siekierce), na strychu swojego domu (pisaliśmy o tym w nr. 17 „Posłańca Warmińskiego”).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.