Sytuacja jest alarmowa – na Warmii i Mazurach brakuje krwi. A wystarczyłoby, żeby kilkuset mieszkańców zgłosiło się do Centrum Krwiodawstwa.
▲ – Bardzo wierzę, że i w te wakacje razem poradzimy sobie – mówi Grażyna Kula. ► Ireneusz Słupski oddał do emerytury 50 l krwi.
Zdjęcia ks. Piotr Sroga /Foto Gość
Krew jest jedynym lekiem, którego nie można zastąpić. Tylko dzięki ofiarności ludzi udaje się zdobyć jej zapas – niezbędny do ratowania życia. Jednak, jak co roku, w czasie wakacji Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie bije na alarm. Jest to czas największej ilości wypadków, a jednocześnie wakacyjnych wyjazdów, co wpływa na deficyt w banku krwi.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.