Góralski smak życia

Krzysztof Kozłowski

publikacja 26.08.2016 10:25

W niedzielę Msza św. na tle gór, w oddali Giewont, a oni przypominali sobie swój chrzest.

Góralski smak życia - Nigdy nie miałam okazji być w górach. A tu takie szczęście. Bo w sumie, za tak małe pieniądze, wyjechałam. Innej okazji bym nie miała - mówi Ada Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Młodzież z parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Lidzbarku Warmińskim i św. Wojciecha w Nidzicy wróciła ze wspólnego wyjazdu do Zakopanego. Dzięki staraniom księży mogli przez osiem dni zachwycać się pięknem Tatr, wędrować po górskich szlakach i spędzić czas na wspólnych zabawach i wspólnej modlitwie.

- W zeszłym roku zorganizowaliśmy pierwsze wyjazdy wakacyjne. Jednak wówczas skorzystaliśmy z już organizowanych kolonii. Drogo było. W tym roku jest inaczej. Sami zrobiliśmy wszystko, poprzez wybór miejsca, rozmowy z ośrodkami, po dokumenty w kuratorium oświaty, szukanie sponsorów i dobór kadry wychowawców. Dzięki temu młodzi z naszej parafii, i nie tylko, mogli wyjechać na wymarzone wakacje - mówi ks. Kamil Wyszyński z parafii pw. św. Boboli w Lidzbarku Warmińskim.

Za ile? Osiem dni w Krynicy Morskiej - 270 zł; w Zakopanem - 370 zł. Oczywiście dla tych, którzy angażują się w życia parafii. - Taka nagroda dla nich - dodaje kapłan.

Wakacje z widokiem na Giewont skończyły się, ale w pamięci przez wiele dni żyć będą wspomnienia.

- Nigdy nie miałam okazji być w górach. A tu takie szczęście. Bo w sumie, za tak małe pieniądze, wyjechałam. Innej okazji bym nie miała - mówi Ada.

Początkowo pogoda była dobra, wyprawa w Dolinę Kościeliską. Później wędrówka po Mroźnej Jaskini. - Czułam się, jak zdobywczyni gór. Byliśmy nad Morskim Okiem. Wytrwali poszli nad Czarny Staw. Pod koniec myślałam, że nie dojdę. Byłam zdyszana, brakowało mi sił. Pamiętam, że kiedy weszłam na górę i zobaczyłam krzyż, podeszłam do niego i go pocałowałam. Tak podziękowałam Bogu, że dałam radę - wspomina Ada.

Mateusz w górach też był pierwszy raz. - Codzienna Msza św. a tematem góralski smak życia. Tematem kazań sens naszego życia, co zrobić, żeby było dobre. W niedzielę Msza św. na tle gór, w oddali Giewont, a my przypominaliśmy sobie nasz chrzest. Zanurzyliśmy dłonie w wodzie święconej, znak krzyża i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych - opowiada Mateusz.

Kinga wspomina wyprawę na Wielką Krokiew. - Wjeżdżaliśmy kolejką linową, niesamowite przeżycie. Potem niesamowite widoki i wrażenia. Byliśmy też na Gubałówce, dzień odpoczynku z widokiem na Tatry. Góry… piękne przeżycia, widoki - wyznaje.

- Połączyliśmy Lidzbark z Nidzicą. Wspólny wyjazd. Także da radę zrobić coś wspólnie między parafiami. Warto robić coś razem. Jest łatwiej. To jest coś pięknego, kiedy księża potrafią zrobić coś razem. To ważne świadectwo - mówi ks. Kamil Wyszyński.