To nie musztra

Krzysztof Kozłowski

publikacja 30.05.2017 09:18

Czy dzieci staną prosto, czy krzywo, nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, czy dziecko rzeczywiście spotkało Jezusa w tym sakramencie - podkreśla ks. Bartłomiej Matczak.

To nie musztra Rodzic zobowiązany jest do tego, aby nauczyć dziecka Kościoła Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Pierwsza Komunia święta, miesiące przygotowań, próby, a potem rodzinna uroczystość. Jaka jest rola rodziców w tym procesie?

- Zdecydowanie najważniejsze w przygotowaniach, na co Kościół kładzie nacisk, jest  katechumenat w rodzinie. Kościół  zbudowany jest na rodzinie. Jeśli jest ona słaba, możemy mówić o kryzysie Kościoła. Możemy śmiało powiedzieć: „Kryzys rodziny równa się kryzys Kościoła” - uważa ks. Bartłomiej Matczak, dyrektor wydziału duszpasterstwa kurii archidiecezji warmińskiej.

Podkreśla wagę wychowania religijnego w rodzinie. - Jeśli zaniedbamy to, będziemy mieć całe pokolenia, które od Kościoła odejdą - zaznacza. Dlaczego? - Bo wiary uczymy się od rodziców - wyjaśnia.

Wystarczy spojrzeć na dzieci, które powtarzają znaki rodziców. - Jeśli rodzic przyklęka w taki, a nie w inny sposób, dziecko robi to samo. Choćby ksiądz czy katecheta tłumaczył, jak należy to czynić, to dziecko jest na tyle mocno związane  z rodzicami, że tego nie przyjmie. Tak czyni tata, tak czyni mama. Dlatego bardzo ważnym elementem jest katechumenat rodzinny - mówi ks. Matczak.

Wymienia nowe metody przygotowania do Pierwszej Komunii świętej, kiedy cały  proces dotyczy nie tylko dzieci, ale też i rodziców. - Przez cały rok organizowane są spotkania dla rodziców. Oni otrzymują konkretne zadania, które mają wykonać w domu z dzieckiem. Okazuje się, że dzięki temu rodzice po raz pierwszy z dzieckiem rozmawiali na temat wiary - podkreśla.

Często to okazja ku temu, aby rodzina wspólnie zaczęła się modlić, wspólnie uczyła się nawiązania relacji z Panem Bogiem. - I nie mam tu na myśli samej modlitwy, ale życie przepełnione obecnością Boga - wyjaśnia.

Trzecim elementem jest wprowadzenie do Kościoła. - Przy chrzcie dziecka rodzice zobowiązują się do wychowania go w wierze katolickiej. Rodzic zobowiązany jest do tego, aby nauczyć dziecka Kościoła. Przecież mówimy o rodzinie, jako o małym Kościele. Także rodzina ma trzy główne zadania: modlitwa, budowanie relacji z Panem Bogiem i wprowadzenie do Kościoła - dodaje.

Ks. Matczak zauważa, że bardzo często w przygotowaniach w parafiach obserwujemy zbyt duże skupienie się na zewnętrznej formie przeżywania tego sakramentu. - Wiersze, kwiaty, żeby dzieci prosto stały, równo szły. A to nie ma największego znaczenia. To jest właśnie przeniesiony akcent z przeżycia duchowego na przeżycie czysto zewnętrzne. Czy dzieci staną prosto, czy krzywo, nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, czy dziecko rzeczywiście spotkało Jezusa w tym sakramencie. To nie jest wprowadzenie w musztrę, to jest wprowadzenie w spotkanie z  Panem Bogiem w pierwszym pełnym uczestniczeniu we Mszy św. Stąd prośba do rodziców, by nie skupiali się  na tym, co zewnętrzne, na stroju, obiedzie, prezentach, a na nauczeniu przeżywania dziecka Eucharystii - dodaje.