Przyciągają mnie tu ludzie

Krzysztof Kozłowski

publikacja 29.06.2017 16:46

Mądre połączenie modlitwy z zabawą - to recepta werbistów na udane "Wakacje z Misjami".

Przyciągają mnie tu ludzie - Jeśli ktoś przyjedzie tu choć raz, od razu zakocha się w tym miejscu - twierdzą Janek i Michał Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

W Misyjnym Centrum Rekolekcyjno-Formacyjnym Księży Werbistów w Ocyplu rozpoczęły się "Wakacje z Misjami". Do ośrodka na pierwszy turnus przyjechało 105 uczestników.

W 1998 r. werbiści kupili to miejsce. Wcześniej "Wakacje z Misjami" odbywały się w różnych miastach Polski, m.in. blisko Pieniężna, w "Kanonie" we Fromborku, w ośrodku w Narusie, później w Krynicy Morskiej, Stegnie, Gdyni-Orłowie.

- W końcu ktoś nam poradził: "Kupcie coś swojego. Stwórzcie niezwykłe miejsce spotkań z misjami". Zaczęliśmy szukać. A że z tego terenu też mamy ojców werbistów, ktoś znał o. Eugeniusza Śliwkę SVD, który był również pomysłodawcą "Wakacji z Misjami", i zadzwonił do niego z informacją: "W Ocyplu jest takie miejsce! Bory, jezioro, wymarzona okolica na wypoczynek dzieci i młodzieży. Wszędzie zielono. Jest starsza pani, która chce sprzedać takie miejsce". Tak udało się nam ten teren kupić - wspomina o. Wiesław Dudar SVD.

Na placu przed budynkami stoją maszty. Każdego ranka odbywają się tu apele. Wciągnięcie flagi narodowej, odśpiewany hymn, modlitwa. Nieopodal stoi "stodoła". - Tak nazywamy to miejsce, nasze centrum modlitwy i zabawy - wyjaśnia. Tu są Msze św. i pogodne wieczory, czasem "stodoła" zamienia się w kino, czasem w dyskotekę.

W tym roku do Ocypla w ramach XXXI "Wakacji z Misjami" przyjedzie ponad 600 uczestników rekolekcji. "Ochrzczeni - posłani" - to główna myśl tegorocznych spotkań. Rekolekcje "Wakacje z Misjami" to, oczywiście, formacja duchowa. - To forma kolonijna z elementami harcerstwa, formacji Ruchu Światło-Życie, wszystko zanurzone w świecie misji. Musi być czas na zabawę, na wycieczki, na sport i wygłupy, na radość. Ale nie zapominamy o Panu Bogu. Wszystko musi być zanurzone w Kościele. Co ciekawe, przyjeżdżają dzieci w wieku od 9 lat, po młodzież, która ukończyła 18 lat  - wyjaśnia o. Dudar.

Oczywiście, ważnym momentem rekolekcji jest wizyta misjonarza, który opowiada o swoim pobycie na misjach. Dzieci zadają pytania, jest misyjny wieczór filmowy.

- Jestem tu 4. raz. Przyciągają mnie tu ludzie, rówieśnicy. Nie ma tylu uzależnionych od telefonu - uśmiecha się Marta. - Jest rodzinna atmosfera, jest spokojnie. Mieszkam w dużym mieście, a tu wszystko bez pośpiechu, nie ma tylu nerwów. Miło wspominam moje pierwsze rekolekcje. Poznałam wówczas wspaniałe dziewczyny. Z niektórymi utrzymuję ciągle kontakt. Spotykam się tu z ludźmi, których już znam. Za nimi cały rok tęsknię. A kiedy już tu przyjeżdżam, to są najlepsze dni moich wakacji - mówi Marta.

Jaki jest przepis na udane "Wakacje z Misjami"? - Mądre połączenie modlitwy z zabawą. To wystarczy - uważa kl. Marcin Domański z seminarium werbistów w Pieniężnie.