– Nie wyobrażam sobie wakacji bez kolonii Caritas, bez dzieci. To już jest częścią mojego życia – uśmiecha się pani Janina.
Na koloniach nawiązują się nowe przyjaźnie.
Krzysztof Kozłowski
Ta wakacyjna przygoda rozpoczęła się przy naszych wigilijnych stołach. Zanim zasiedliśmy z rodzinami do wieczerzy, być może zapaliliśmy świecę Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom. – To był symbol, że w tym radosnym okresie narodzin Jezusa myślimy o potrzebujących i wspomagamy ich.
Dostępne jest 2% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.