publikacja 28.09.2017 00:00
Każdy niesie ze sobą niepowtarzalną wartość, jest powołany do życia łaską Bożą – mówi Janusz Prucnal, koordynator wojewódzki inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj aborcję”.
▲ – Dom mam zarzucony paczkami. Przychodzą do mnie różne materiały dotyczące akcji zbierania podpisów – mówi Janusz Prucnal.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość
Krzysztof Kozłowski: Rozpoczęło się zbieranie podpisów pod kolejnym projektem zmiany prawa aborcyjnego w Polsce. Jakie zmiany tym razem chcecie wprowadzić?
Janusz Prucnal: Zbieranie podpisów rozpoczęliśmy na początku września. Zanim to nastąpiło, długo trwały przygotowania. Jednak nigdy nie szkoda sił ani czasu, kiedy chodzi o ludzkie życie. Ta konkretna inicjatywa ustawodawcza dotycząca aborcji obejmuje usunięcie z przepisów tzw. przesłanki eugenicznej, czyli możliwości zabicia nienarodzonego dziecka w powodu podejrzenia uszkodzenia płodu. Obecnie ustawa o ochronie płodu ludzkiego przewiduje trzy sytuacje, w których aborcja jest dopuszczana. Jedną z nich jest właśnie ta możliwość. Okazuje się – tak przynajmniej wynika z przeprowadzonych sondaży – że jest ona najmniej akceptowana przez społeczeństwo. I ten fakt chcemy wykorzystać po doświadczeniach z zeszłego roku, kiedy to po projekcie ustawy zabraniającej aborcji rozgorzały protesty środowisk feministycznych i lewicowych, a sejm zrezygnował z dyskusji nad proponowanymi zmianami. Wszystko w myśl Jana Pawła II, który powiedział, że trzeba robić tyle, ile można w danym momencie. Wiadomo, że nie ma akceptacji społecznej co do zabijania dzieci chorych. Niby jest to jedna z trzech przesłanek, ale ze statystyk wynika, że z tego powodu na około 1098 oficjalnych aborcji dokonano ponad 1040. Dlaczego? Bo podejrzewano wady płodów. Ale nie oznacza wcale, że jest taka pewność. Najczęściej chodzi o zespół Downa. A przecież każdy z tych ludzi, którym da się szansę na życie, jest wspaniałym człowiekiem. Więc dlaczego ma być zabity?
Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.