To był cud

Krzysztof Kozłowski

publikacja 17.02.2018 20:23

Niektórzy mówią, że zanim powie się ukochanej osobie ostateczne „tak”, warto najpierw wybrać się na Camino. Droga bowiem weryfikuje wszelkie wyobrażenia.

To był cud Tym razem gośćmi z Centrum św. Jakuba w Olsztynie byli Aleksandra Kozioł i Mateusz Kozak Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Droga do Santiago de Compostela jest niezwykłą duchową przygodą, a wspomnienia z niej przenoszą do - jak podkreślają ci, którzy ją przeszli - innego świata, życia zgodnego z rytmem natury, kiedy człowiek  w końcu ma czas na spojrzenie w swoje wnętrze, na modlitwę niezakłóconą zmartwieniami.

Zapewne dlatego, kiedy tylko Fundacja Idź dalej organizuje spotkanie z osobami, które pragną się dzielić swoimi  wspomnieniami z Jakubowego Szlaku, przychodzi na nie zawsze liczna grupa osób. Tym razem gośćmi z Centrum św. Jakuba w Olsztynie byli Aleksandra Kozioł i Mateusz Kozak, którzy opowiadali o swojej drodze szlakiem Camino del Norte.

- Zdecydowaliśmy się na Camino, będąc parą. Ale cudem było to, że podczas drogi lepiej się poznaliśmy, zbliżyliśmy się do siebie duchowo. Wiele wspólnie się modliliśmy, spędziliśmy wiele czasu na rozmowach. To był cud - uśmiecha się Aleksandra.

Okazuje się, że ten trudny czas wspólnej drogi i zmagania się ze zmęczeniem, wątpliwościami, kiedy jest się razem czasem w ekstremalnych warunkach, walczy się ze zmęczeniem, zakończył się w Santiago zaręczynami.

- Zdecydowanie, jeśli chodzi o Camino, to jej pięknem jest wolność duchowa i wewnętrzny spokój. W końcu nie musieliśmy myśleć o codziennych obowiązkach, praca, zaliczenia, studia. Cieszyliśmy się z podstawowych rzeczy, że możemy się umyć, mamy gdzie spać, mamy co zjeść. Cieszyły nas proste sprawy. Uwolniliśmy się od pędu. To był czas poznania samego siebie, ale też i poznanie siebie jako   para. Wiele czasu spędzaliśmy na wspólnej modlitwie. Przerobiliśmy wiele tematów. Owoc? Zaręczyny - mówi Mateusz.

Oczywiście droga do grobu św. Jakuba to nie tylko trud, ale też piękne chwile, kiedy idąc można podziwiać piękno stworzenia.

- Idziemy pod górę, a po dwóch godzinach nagle widzimy piękny ocean. I człowiek zapomina o zmęczeniu, nogi nie bolą, plecy też nie. Człowiek dziękuje Bogu, że tu może być. To widoczne cuda - dodaje Aleksandra.

Kiedy wraca się do codzienności, mija czas uwikłany w obowiązki, pozostaje jednak gdzieś w sercu Camino. - Tęskni się za tym trybem życia. Budzimy się i po prostu wędrujemy. Wszystkiemu towarzyszy radość z prostych rzeczy - podsumowuje Mateusz.

Wspólnie podkreślają, że warto wybrać się do Hiszpanii i pójść Szlakiem św. Jakuba.  Dlaczego? - Zaryzykuj! Trzeba pójść, żeby w to wszystko uwierzyć. Camino może ciebie pozytywnie zaskoczyć - wyznają.

Niektórzy mówią, że zanim powie się ukochanej osobie ostateczne „tak”, warto najpierw wybrać się na Camino. Droga bowiem weryfikuje wszelkie wyobrażenia, wzmacnia i wydobywa prawdziwe uczucia. Czy tak jest naprawdę? Na to pytanie pozytywnie odpowiedzieli Aleksandra i Mateusz. Ich droga wzmocniła, poznali się, przeżyli niezapomniane chwile.

TAGI: