Przyszłyśmy. I trwamy

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 36/2018

publikacja 06.09.2018 00:00

„Obserwując siostry, zauważam przede wszystkim zdrowego ducha, którym owiane jest to zgromadzenie” –  pisał o nich ks. Jan Kozakiewicz.

Kapliczki przy domu zgromadzenia odnowili wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, gdzie katechizuje s. Blanka. Kapliczki przy domu zgromadzenia odnowili wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, gdzie katechizuje s. Blanka.
Krzysztof Kozłowski /FOTO GOŚĆ

Kiedy przyjeżdżała kolejna siostra, wychodziłyśmy po nią. Niezbędny był drewniany wózek na czterech kółkach, na którym kładziono torby podróżne. Ciągnęły go z dworca, przez ulice miasta, po kamieniach, po bruku. I wszyscy dookoła słyszeli charakterystyczny turkot kółek. Już wiedzieli, że kolejna pallotynka przyjechała do miasta – uśmiecha się na to wspomnienie s. Aldona Grondowska. I choć nie było łatwo – bo po wojnie panowała bieda, a większość ludzi w Lidzbarku Warmińskim to byli przesiedleńcy i każdy życie musiał od początku ułożyć – to do domu zakonnego przybywały kolejne siostry. W pierwszym roczniku nowicjatu było ponad 40 dziewcząt. – A tu ciasnota. Dlatego ks. Kozakiewicz oddał nam pół domu przy parafii – opowiada s. Aldona.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.