Silniejsze niż słowa

Krzysztof Kozłowski

publikacja 25.11.2018 20:30

- Prawda dająca wolność wewnętrzną jest tą wartością, którą Jezus Chrystus żył i się z nią utożsamiał - mówił abp Edmund Piszcz podczas święta patronalnego Akcji Katolickiej.

Silniejsze niż słowa Eucharystii przewodniczył abp senior Edmund Piszcz Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Niedziela Chrystusa Króla jest dniem patronalnym Akcji Katolickiej. Z tej okazji w kościele pw. św. Anny i Trzech Króli w Kolnie spotkali się przedstawiciele parafialnych kół AK, by pod przewodnictwem abp. seniora Edmunda Piszcza powierzać wspólnotę Bogu. - My, członkowie Akcji Katolickiej, przyjechaliśmy z różnych stron archidiecezji, aby na wzór Trzech Króli, oddać pokłon Chrystusowi, Królowi wszechświata - mówił Wojciech Ruciński, prezes AK.

Abp Edmund Piszcz stwierdził, że nigdy nie ma spotkań obojętnych. Każde z nich pozostawia w człowieku jakiś ślad. - Dzisiejsza uroczystość, w której szczególnie modli się i prosi Boga o łaski Akcja Katolicka, jest tą chwilą, w której przypominamy sobie Chrystusa oddającego za nas swoje życie, a jednocześnie słowu „król” nadał zupełnie inną treść - mówił arcybiskup.

Zwrócił uwagę, że tu nie chodzi o majestat, nie chodzi o dostojeństwo, o koronę i berło, ani o wspaniałość, ale o to, że to, co jest królowaniem, jest promieniowaniem dobra, prawdy i miłości. - I aby była to cecha naszego życia. Bo wszyscy oddziałujemy na drugich, ale ważne jest, aby to, co w nich zostawiamy, było zawsze dobrem. Bo gdzie jest dobro, tam jest zawsze Bóg - mówił abp Piszcz.

W wygłoszonej homilii nawiązywał do słów Ewangelii opisujących proces Jezusa Chrystusa, podczas którego Jezus wypowiedział  słowa: „Moje królestwo nie jest z tego świata”. Jezus to królestwo określił, jako królestwo prawdy. - Cały proces był jednym wielkim kłamstwem. Kłamliwe były zarzuty, kłamliwi byli świadkowie. A Jezus odpowiedział na nie tylko jednym zdaniem: „Jam się na to narodził i na to przyszedłem na świat, żeby dać świadectwo prawdzie”. I może najlepszą odpowiedzią na to, co jest brutalnym kłamstwem, jest milczenie. Milczenie nieraz ma silniejszą wymowę niż słowa - mówił arcybiskup.

Ktoś może powiedzieć, że w tym procesie Jezus był bezbronny. - Ale nie bezsilny! To są dwa różne pojęcia. I w tym co jest milczeniem, była odpowiedź związana z prawdą. Sam piłat, sędzia, zapytał: „A cóż to jest prawda?”. Ale na odpowiedź już nie czekał. Nie wiedział, że Prawda stała przed nim - mówił.

Prawda ma ogromną siłę. Ona czyni człowieka wolnym, ona oczyszcza, a człowiek, który kłamie, nigdy nie jest człowiekiem  wolnym, jest spętany, zniewolony, brnie w kłamstwie. - Prawda dająca wolność wewnętrzną jest tą wartością, którą Jezus Chrystus żył i się z nią utożsamiał. Dlatego powiedział, że Jego królestwo, czyli to, co człowiek ma w sobie urzeczywistniać, to jest królestwo prawdy. Ona oczyszcza i daje autentyczną wolność - kontynuował abp E. Piszcz.

Bo to, co jest prawdą i miłością, ma być treścią naszego życia. One tworzą nierozerwalną całość. - Miłość bez prawdy może być krzywdą. Prawda bez miłości, może być niejednokrotnie okrutna. Te wartości muszą się łączyć, a Chrystus tak czynił. Stąd pytanie, czy rzeczywiście żyjemy prawdą i miłością, które stanowią Królestwo, które ma być w nas? Czy to jest rzeczywistość, jaką żyjemy? Czy ten Chrystus jest treścią naszego życia? Czy liczymy się z Nim? - pytał arcybiskup.

Po Mszy św. wszyscy udali  się do Katolickiego Ośrodka Edukacyjno-Wychowawczego w Kruzach, gdzie wychowankowie zaprezentowali krótką scenkę „Miłość nigdy nie ustaje”.