O Tatarach w Pieniężnie

Krzysztof Kozłowski

publikacja 28.04.2019 19:30

W Misyjnym Seminarium Duchownym Księży Werbistów w Pieniężnie odbyło się sympozjum naukowe "Tatarzy w Polsce - Tatarzy na świecie".

O Tatarach w Pieniężnie Do Pieniężna przyjechało 22 prelegentów, specjalistów tematyki tatarskiej. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Podczas czterech sesji podejmowano tematy dotyczące opisu Tatarów w literaturze, ich dzieje na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego, w Prusach, Rosji i krajach bałtyckich, zagadnienia dotyczące religijności oraz specyfiki Tatarów krymskich, kazańskich i w Dobrudży.

- Mamy zwyczaj corocznego organizowania konferencji naukowych z okazji naszych odpustów przypadających na wspomnienie św. Wojciecha. Są to zazwyczaj sympozja religioznawcze, misjologiczne, a więc wpisujące się w charyzmat zgromadzenia - wyjaśnia rektor seminarium o. Jacek Wojcieszko SVD. - W tym roku uznaliśmy, że tematem dającym wiele możliwości dyskusji jest obecność Tatarów w Polsce i świecie - dodaje rektor. Za organizację sympozjum odpowiedzialny był o. Adam Michałek SVD.

Do Pieniężna przyjechało 22 prelegentów, specjalistów tematyki tatarskiej. - Wśród nich są również Tatarzy oraz religioznawcy i etymolodzy. Reprezentują oni 10 ośrodków naukowych. Cieszymy się, że tak liczna grupa odpowiedziała na nasze zaproszenie - mówi o. Adam.

Podkreśla, że Tatarzy od wieków wpisani są w historię Polski. Na ich temat krąży wiele stereotypów - że toczyli wojny, napadali, brali w jasyr. - Ten stereotyp zakorzenił się w świadomości ludzi. Nam chodziło o przybliżenie życia Tatarów dzisiaj na ziemiach Polski Wschodniej i Zachodniej. Chcieliśmy przybliżyć ich tożsamość polską - dodaje werbista.

Wraz z werbistami sympozjum organizowała katedra socjologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. - Dla mnie temat dotyczący Tatarów jest bardzo bliski. To jest problematyka, którą od kilkunastu lat się zajmuję. Tatarom poświęcony był mój doktorat. Wtedy badałem młode pokolenie Tatarów. Moje zainteresowania badawcze przeradzają się już w relacje prywatne i emocjonalne. To już nie jest tylko obiekt badań. To są żywi ludzie, to są moi przyjaciele - mówi dr Michał Łyszczarz.