Wierzyliśmy, że wrócimy do domu

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 8/2020

publikacja 20.02.2020 00:00

Sybir pochłonął wiele istnień, setkom tysięcy osób nie było dane wrócić do ojczyzny. Ci, którym się to udało, do dziś wspominają upokarzające warunki, w jakich przyszło im żyć.

▲	– Sielanka dzieciństwa skończyła się po aresztowaniu ojca – wspomina pani Janina. ▲ – Sielanka dzieciństwa skończyła się po aresztowaniu ojca – wspomina pani Janina.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Choć od tamtych tragicznych wydarzeń minęło 80 lat, to wciąż pamięć o krzywdach nie ustaje. Ostatni sybiracy powoli odchodzą, a wraz z nimi wspomnienia i opowieści o nieludzkiej ziemi. Dlatego tak ważne są spotkania z nimi, przywracające pamięć o tragicznych losach, które człowiek zgotował człowiekowi. Wyraża to myśl zapisana na desce przybitej do brzozowego krzyża, jedyny element, który podczas rocznicowych obchodów w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej stanowił wystrój sceny: „Pamięci pomordowanych, zamęczonych i zmarłych w więzieniach i łagrach sowieckich, w tajgach i stepach syberyjskich, w wiecznej zmarzlinie nieludzkiej ziemi. Niech im straszliwe godziny konania wynagrodzi pamięć żyjących”.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.