Siemki. Dom dla uzależnionych dziewcząt

ks. Dariusz Sonak

publikacja 18.08.2020 11:35

- Najbardziej cieszymy się, kiedy dziewczyna opuszcza nasz dom wolna od nałogu, a jeszcze bardziej, gdy po pewnym czasie, kontaktując się z nami lub przyjeżdżając, mówi, że nie wróciła do nałogu, założyła szczęśliwą rodzinę i żyje blisko Boga - mówi s. Letycja Krusińka CSC.

Siemki. Dom dla uzależnionych dziewcząt Siostra Letycja zaznacza, że w terapii pomaga przybliżanie dziewczętom Pana Boga. ks. Dariusz Sonak /Foto Gość

Człowiek uzależniony potrzebuje drugiego człowieka, by móc doświadczyć wolności od nałogu. Ten trud towarzyszenia podejmują siostry katarzynki, prowadząc dom dla uzależnionych dziewcząt w Siemkach. Zakonnice swoją misję nazwały „Razem łatwiej”.

– We wspólnocie, dzięki drugiemu człowiekowi, łatwiej poznajemy prawdę o sobie i, mając ten sam problem, łatwiej jest nam się z nim zmagać. Będąc blisko Boga, powierzając Mu wszelkie uzależnienia, grzechy, lęki, jest łatwiej. Razem z Nim jest łatwiej. Stąd nazwa naszej wspólnoty – tłumaczy Letycja Krusińska CSC.

Dom w Siemkach przeznaczony jest dla dziewcząt uzależnionych głównie od narkotyków i alkoholu w wieku 18–35 lat. Może w nim mieszkać 10 dziewcząt.

– Założeniem terapii jest długoterminowy pobyt u nas – ok. 2 lat, choć każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie. Zwykle w naszym domu przebywają dwie, trzy, cztery osoby, czasami więcej. Zdarza się, że ktoś jest kilka dni, tygodni. Nikt nikogo nie zatrzymuje tu na siłę – mówi s. Faustyna Szlendak CSC.

Siostry dom prowadzą same dzięki ofiarom od innych ludzi. Prowadzenie tej wspólnoty wpisuje się w charyzmat bł. Reginy Protmann, polegający na trosce o chorych i wychowaniu dziewcząt.

– Dzięki dziewczętom, poznaniu ich często skomplikowanego, trudnego życia lepiej rozumiem to, dlaczego wpadły w uzależnienia. Widząc ich walkę z własnymi słabościami, staram się być lepsza i walczyć o świętość życia – mówi s. Letycja.

– Znając historie życia przebywających u nas i widząc, jak Pan Bóg powoli wydobywa je z bagna duchowego, w którym tkwiły, utwierdzam się coraz mocniej w przekonaniu, że u Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Wzrasta moje zaufanie Bogu i wiara w Jego moc – tłumaczy s. Faustyna.

– To motywuje mnie do radykalnego życia według Ewangelii i zadawania sobie ciągle pytania, czy we wszystkim pełnię wolę Boga i całkowicie Mu ufam – dodaje s. Letycja.


Więcej o wspólnocie w Siemkach w „Posłańcu Warmińskim” nr 33/2020.