Wspólnota "Niespokojni Nadzieją" spotkała się na Warmii

ks. Dariusz Sonak

publikacja 28.08.2020 13:34

- Ta grupa to owoc troski Maryi o ludzi młodych, którzy nie zdążyli jeszcze założyć rodziny - mówi pani Maria-Emanuel.

Wspólnota "Niespokojni Nadzieją" spotkała się na Warmii Grupa nazwana jest „biurem matrymonialnym Bractwa NMP Królowej Korony Polskiej”. ks. Dariusz Sonak /Foto Gość

Wyłącznym celem funkcjonowania wspólnoty jest spotkanie życiowego partnera lub partnerki w celu zawarcia sakramentu małżeństwa i założenia rodziny w oparciu o wartości wiary katolickiej.

– Chcemy, by te osoby mogły spotkać się ze sobą i odkryć siebie. Często są to ludzie zapracowani i zabiegani: pracujący w korporacjach, prawnicy, naukowcy. Większość z nich jest uformowana w różnych wspólnotach katolickich. Można powiedzieć, że to „dobry materiał na żonę i męża”. Jednak potrzebują konkretnego wsparcia, by móc wreszcie zrobić krok w kierunku małżeństwa – mówi Maria-Emanuel Dziemian, starsza bractwa.

– Nazwę zaproponował nam abp Wacław Depo, gdy zgłosiłam się do niego z propozycją spotkań dla tzw. singli. Zaznaczył, że w Kościele katolickim nie ma nazwy „single” i podsunął nazwę Niespokojni Nadzieją. To są słowa zaczerpnięte od św. Jana Pawła II, który też jest patronem naszych małżeństw – dodaje.

Do tej pory na łonie wspólnoty zrodziło się 60 katolickich małżeństw, z czego 17 w ubiegłym roku. Grupa korzysta z różnych form spędzania czasu: rekolekcje, wyjazdy wakacyjne, spotkania sylwestrowe czy też andrzejkowe. Podczas ich trwania mają możliwość budowania wspólnoty, pogłębienia relacji z Bogiem i poznania się przez wspólne spędzanie czasu na tzw. szybkich randkach, spływach kajakowych czy też zabawach tanecznych.

Na Warmii w kilkudniowym spotkaniu uczestniczyło niespełna 100 osób – tyle samo kobiet, co mężczyzn. Jednym z punktów było zawierzenie się sercu Maryi. – Przede wszystkim cenne są relacje, które tutaj budujemy. To kolejny wyjazd, gdzie poznajemy się bliżej – mówi Maciej Suchodoła. – Nasz pobyt tutaj to droga bliskości do Maryi: Gietrzwałd, Stoczek Warmiński, które odwiedziliśmy, pokazują nam, jak Ona jest ważna – dodaje.

– Zawierzenie przybrało dla mnie formę przyjaźni z Maryją. Mogę Jej oddać wszystko: moją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – tłumaczy Klaudia Kościelniak.

– Zawierzam Maryi moją przyszłą żonę i zupełnie inaczej patrzę na moją przyszłość. Ona pokazuje drogę, daje łaskę pokoju w tym moim poszukiwaniu – dodaje Przemysław Krzyżowski.


Więcej o grupie Niespokojni Nadzieją w „Posłańcu Warmińskim” nr 36/2020.