W tym roku nie będzie spotkań międzywyznaniowych, ale nie zabraknie w kościołach modlitwy o jedność chrześcijan.
▼ – Ten czas to zwieńczenie roku życia obok siebie, pokazanie, że w codzienności szanujemy się – podkreśla pastor ks. Łukasz Stachelek.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość
To był zawsze najdłuższy tydzień na Warmii i Mazurach, bo trwał... prawie miesiąc. Dziesiątki spotkań, rozmów i wspólna modlitwa w różnych kościołach. W tym roku Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan (18–25 stycznia) będzie wyglądał zupełnie inaczej. Ze względu na pandemię i ograniczenia nie będzie wspólnych nabożeństw, ale hasło wybrane na ten czas – „Trwajcie w Mojej miłości, a przyniesiecie obfity owoc” (J 15,5–9) – pomoże w poczuciu jedności.
– Myślę, że kiedy ustalano temat tegorocznego tygodnia, nikt nie myślał nawet, że będziemy zmagać się z koronawirusem. A słowo Boże jest żywe i dociera do nas w każdych okolicznościach. Trwamy obecnie w lęku i obawach, wyglądając lepszej przyszłości, ale możemy spojrzeć na to inaczej – zamiast w strachu, trwajmy w Bożej miłości. Wtedy owoce naszego życia będą obfite – mówi pastor ks. Łukasz Stachelek, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Olsztynie.
Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.