– Ludzie mówią: „Zbieramy się przy figurce” i już każdy wie, że majowe jest przy krzyżu – opowiada proboszcz w Łynie.
Wieczornym nabożeństwom towarzyszy wyjątkowa atmosfera.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość
Maj jest miesiącem poświęconym Maryi. W kościołach odbywają się nabożeństwa majowe. W wioskach, gdzie nie ma kościołów, są przydrożne kapliczki i krzyże, wokół których gromadzą się ludzie. Codziennie płyną stamtąd słowa pieśni „Chwalcie, łąki umajone...”. Później zgromadzeni śpiewają Litanię Loretańską. I choć nie ma ich już tak wielu, jak to bywało kiedyś, tradycja ta trwa nieustannie. – Mam nadzieję, że będzie się ona odradzać. Młodzi coraz chętniej wracają do tego, co było. Dzieci pytają o to, naprawdę czują potrzebę, by wracać do tradycji swoich przodków – uważa ks. Krzysztof Kuleszo, proboszcz parafii Niepokalanego Serca Maryi Panny w Łynie.
Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.