Tam jest nasz dom

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 14/2022

publikacja 07.04.2022 00:00

Trzy mamy i trzydzieścioro dwoje dzieci zza wschodniej granicy schroniło się w jednej z kanonii fromborskich. Są bezpieczne, jednak ich myśli są przy bliskich, którzy bronią kraju.

Uciekli przed wojną i mają jedno marzenie: wrócić do zwycięskiej, wolnej Ukrainy. Uciekli przed wojną i mają jedno marzenie: wrócić do zwycięskiej, wolnej Ukrainy.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Pani Tania ma dziesięcioro dzieci, najmłodsze liczy zaledwie trzy miesiące. – Rozpoczęła się wojna, a dzieci dużo, niebezpiecznie wokół, strach zaglądał do naszych domów. Co jakiś czas powietrze wypełniało złowrogie wycie syren ogłaszających alarm bombowy. Uciekać trzeba było szybko, skrywać się w piwnicach. Noc, maleństwa śpią. Trzeba wszystkie obudzić, ogarnąć, zapewnić przy tym poczucie, że wszystko będzie dobrze, nie trzeba się bać, mama jest, wszyscy jesteśmy razem. To przerażające i trudne chwile – opowiada pani Tania. Wraz z dwiema innymi rodzinami uciekła do Polski, a schronienie znalazła w ośrodku Caritas we Fromborku.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.