To, co najlepsze, dopiero nadejdzie

ks. Dariusz Sonak

|

Posłaniec Warmiński 34/2022

publikacja 25.08.2022 00:00

– Gdy wyjeżdżałam z tych miejsc, miałam wrażenie, że zostawiłam tam kawałek siebie i odjeżdżam od kogoś bardzo bliskiego – mówi Marta Salomon-Kasprzyk.

Audiencja z papieżem Franciszkiem odbyła się 10 sierpnia. Audiencja z papieżem Franciszkiem odbyła się 10 sierpnia.
Tomasz Radzikowski

Parafia Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Dywitach od lat organizuje pielgrzymki w różne miejsca. Za nimi już pielgrzymowanie do Ziemi Świętej, Wilna czy Medjugorja. W tym roku parafianie wybrali się szlakiem pielgrzymkowym po sanktuariach Włoch.

U kochanego ojca

– Całe nasze pielgrzymowanie ułożyło się w hasło, którego autorem jest papież Franciszek: „To, co najlepsze, dopiero nadejdzie”. Usłyszeliśmy te słowa podczas audiencji. Święci, którzy wyznaczali nam trasę pielgrzymowania, wskazują również perspektywę wieczności, a przecież tam będzie wszystko, co najlepsze – tłumaczy ks. Zdzisław Kieliszek, duszpasterz z parafii św. Szymona Judy Tadeusza w Dywitach. – Kilka lat temu byłem na wycieczce we Włoszech i miałem przedsmak tego, co nas czeka. Pierwszy raz w życiu uczestniczyłem w audiencji papieskiej i to wywarło na mnie duże wrażenie. Po pierwsze samo spotkanie z głową Kościoła, po drugie, gdy rozejrzałem się po obecnych na audiencji ludziach, zobaczyłem powszechność wspólnoty Kościoła – mówi Tomasz Radzikowski, który na parafialną pielgrzymkę wybrał się po raz czwarty.

– Byłam zaskoczona, że naszą pielgrzymkę wymieniono i przywitano nas w auli. Słowa papieża do nas zapadły głęboko w serce. Podkreślił, że mamy cieszyć się sobą, więc czułam, że mówi o nas – wspomina Marta Salomon-Kasprzyk. Pielgrzymi w Watykanie byli 10 sierpnia. Poza tym odwiedzili Wenecję, Loreto, Monte Sant Angelo, San Giovannni Rotondo, Monte Cassino, Rzym, Watykan, Cascię, Asyż, Sienę i Padwę. – Większość sanktuariów związana była z duchowością franciszkańską. Największe wrażenie wywarł na mnie Asyż. Bazylika św. Franciszka jest piękna, ale przebija w niej skromność i prostota. Symbolika, gdzie dolny kościół oznacza czyściec, a górny niebo, mocno zapadła mi w pamięć. Z pewnością ważną chwilą dla mnie była Msza św. w San Giovannni Rotondo, którą mogłem odprawiać przy krzyżu, gdzie św. Pio otrzymał stygmaty – wspomina ks. Zdzisław.

Miłość to otwartość, otwartość to miłość

– Wizyta w tym miejscu była dla mnie bardzo ważna. Osoba św. Pio zawsze pociągała mnie duchowo. Wcześniej przeżyłem tam ważne doświadczenie wiary. On jest dla mnie patronem dobrej spowiedzi. Biorąc udział w pielgrzymce, chciałem umocnić wiarę. Niekiedy popadam w rutynę. Potrzebuję od czasu do czasu bodźca, który wytrąci mnie z codzienności i skieruje na nowe tory. Ta pielgrzymka była takim czasem – dodaje Tomasz. – Dużą łaską było to, że w tych świętych miejscach mogliśmy uczestniczyć we Mszy św. Na każdej Eucharystii łzy cisnęły się do oczu. Wszystkie miejsca były święte i niezwykłe. Gdy wyjeżdżałam, miałam wrażenie, że zostawiłam tam kawałek siebie i odjeżdżam od kogoś bardzo bliskiego. Święci stali się mi bardzo bliscy. Szczególne było dla mnie spotkanie ze św. Ritą – wspomina Marta. W pielgrzymce wzięło udział 51 osób. To doświadczenie nie zostaje jedynie wspomnieniem, ale rodzi relacje, które uczestnicy pielęgnują na co dzień. – Urzekła mnie otwartość ludzi, ponieważ nie każdego znałam osobiście. Niezależnie od wieku mogliśmy liczyć na siebie i otwieraliśmy się na nowe relacje. Miłość to otwartość, a otwartość to miłość – tego dało się doświadczyć. Potrafiliśmy wyjść z własnego komfortu i to budowało wspólnotę – mówi Marta Salomon-Kasprzyk. – Z częścią spotykam się na codziennej Mszy św., z częścią na niedzielnej. Ta nasza wspólna droga rodzi piękne relacje, wspólnie pogłębiamy wiarę przez różne akcje duszpasterskie, które odbywają się w naszej parafii. Każda pielgrzymka wcześniej czy później przynosi owoce. Ja wierzę, że ta już je przyniosła – mówi Tomasz Radzikowski. – Te pielgrzymki są owocnym czasem i integrują naszą wspólnotę. Przestajemy być dla siebie w parafii anonimowi i możemy na siebie liczyć – dodaje ks. Zdzisław.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.