Człowiek o pięknej duszy

ks. Dariusz Sonak

|

Posłaniec Warmiński 36/2022

publikacja 08.09.2022 00:00

Pani Maria wciąż dziękuje Bogu, że przez prawie 40 lat była narzędziem głoszenia Ewangelii na krańcach świata.

▲	Artystka wielokrotnie występowała przed św. Janem Pawłem II. ▲ Artystka wielokrotnie występowała przed św. Janem Pawłem II.
ks. Dariusz Sonak /Foto Gość

O sobie mówi, że jej jedynym celem jest ewangelizacja według słów św. Jana Pawła II: „Dziś światu potrzeba bardziej świadków niż tylko głoszenia Ewangelii”, a gdy w tej misji przychodziły zwątpienia, to zawsze powtarzała słowa św. Jana Marii Vianneya: „Nie schodź nigdy z drogi w pracy dla Boga, choćbyś miał największe trudności”.

Pod skrzydłami mistrzyni

Pani Maria urodziła się w Gruszce. Gdy miała osiem lat, po ciężkiej chorobie umarła jej mama, a jej wychowaniem zajął się tata. – Rodzicom zawdzięczam to, że przyjęli mnie jako dar Boga. Mój tata był dla mnie świętym człowiekiem, a mama – wierzę, że wyprosiła mi w niebie talent do śpiewu – wspomina.

Po wojnie wyszła za mąż za nauczyciela z liceum. Przeprowadzali się z mężem kilkakrotnie, aż w końcu znaleźli się w Olsztynie, gdzie zaczęła się jej przygoda ze śpiewem. – Tu urodziłam dzieci. Zapisaliśmy syna do szkoły muzycznej. Mąż powiedział, że jeśli syn wdał się w ojca, to nic z tego nie będzie, a jeśli w mamę, to będzie sukces. Wtedy zaproszono mnie do szkoły muzycznej. Okazało się, że był to jakiś egzamin i poproszono mnie, bym zaśpiewała. Dostałam najwyższą punktację i zachęcono mnie do uczęszczania do szkoły – wspomina pani Maria. Trafiła pod skrzydła mistrzyni prof. Marii Stankowskiej, wiedeńskiej solistki. – Ona dała mi szczęście w życiu. Wyprowadziła mnie z mojego smutku po stracie rodziców i tułaczce. W taki sposób zaczęłam śpiewać i wiedziałam, że to dar od Boga – zapewnia.

Dostępne jest 37% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.