Najtrafniejszym komentarzem do tego dnia są słowa, które większości osób przychodzą jako pierwsze, gdy zaczynają wspominać zmarłego metropolitę: brakuje nam go!
– Nigdy nie opuścił żadnej uroczości w szpitalu – był przyjacielem chorych. Wiele mu zawdzięczam – wspomina Irena Petryna.
Łukasz Czechyra /Foto Gość
We środę 22 marca mija rok od śmierci abp. Edmunda Piszcza. – Był do końca czynny duszpastersko, a przez to jego pomoc stanowiła oczywistą sprawę. W wielu kwestiach mogłem się go radzić – cechował się mądrością i jego rady zawsze były trafne. Przede wszystkim był doświadczonym duszpasterzem przez swoją posługę w różnych środowiskach i trudnych czasach Kościoła. Bardzo mi go brakuje – mówi abp Józef Górzyński, metropolita warmiński.
Dobry człowiek
Nie da się zapomnieć jego otwartości na drugiego człowieka, erudycji w głoszeniu słowa Bożego i poczucia humoru. – Z pewnością brakuje mi go podczas różnych spotkań. Wprowadzał pokój i dużo pozytywnej atmosfery. Gdy wchodził na jakieś spotkanie, ludzie zawsze cieszyli się, że jest. Nie stwarzał sztucznej bariery wokół siebie, każdy mógł do niego podejść i porozmawiać – dodaje metropolita warmiński.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.