Zgubiłam Boga

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 46/2023

publikacja 16.11.2023 00:00

Jak uprościć życie i smakować piękno prawdy, dowiedzieli się ci, którzy wyjechali na kilka dni z domów, by spędzić „czas ubogi” w Gietrzwałdzie.

Uczestnicy rekolekcji. Uczestnicy rekolekcji.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Jak smakować życie? – gdy słyszymy takie pytanie, od razu nasuwają się nam na myśl egzotyczne wycieczki, oszałamiające imprezy w gronie przyjaciół, beztroska codzienność, obfitość stołu i pełne szafy. Czy jednak tylko takie sprawy mogą nas w złudny sposób zauroczyć? – Ostatnio traktowałam życie jak jeden wielki fast food. Połykałam rekolekcje i kolejne „święte” książki. Aż w końcu… Poczułam obrzydzenie do tego wszystkiego. Z głębi wydałam krzyk: „Boże! Gdzie jesteś?”. Zgubiłam Boga w pogoni za Bogiem. Lektury i rozważania zasłoniły mi Go. Doświadczyłam nadmiaru, przejedzenia się tym wszystkim. Kiedy dowiedziałam się, że organizowane są rekolekcje „Jak smakować życie?”, pomyślałam, że chyba właśnie tego powinnam się nauczyć. Dziś czuję, że w sercu, już wolnym, stworzyło się miejsce dla prawdziwego Boga – uśmiecha się Anna.

Idealny moment

Ani Wielki Post, ani Adwent, ani parafialny kościół. Choć mówiąc o parafialnych rekolekcjach, właśnie takie okoliczności nasuwają się nam na myśl. – Katecheza dorosłych to ważne zadanie, które stoi przed każdym duszpasterzem. Od pewnego czasu pojawiała się myśl, że może warto zorganizować parafialne rekolekcje wyjazdowe. W sposób naturalny nasunął się Gietrzwałd. To miejsce jest bliskie naszym sercom. Tu objawiła się Matka Boża, tu mamy nasz diecezjalny Dom Rekolekcyjny Domus Mariae – opowiada ks. Józef Fiszer, wikariusz parafii bł. Karoliny Kózkówny w Biskupcu. Sam temat rekolekcji „Jak smakować życie?” zrodził się po lekturze książki ks. Krzysztofa Grzywocza o tym samym tytule. – Zachwyciłem się nią i utwierdziłem, że to trafny temat na rekolekcje. Połączenie tych treści z możliwością przeżywania ich z dala od codziennych obowiązków, w ciszy Gietrzwałdu, pociągnęło wielu parafian. Jako ludzie wierzący coraz bardziej potrzebujemy momentu, w którym możemy się zatrzymać. Jedna z uczestniczek stwierdziła, że to był idealny moment dla niej, bo natłok trudnych spraw ją przytłoczył, a tu może się od nich zdystansować, nabrać oddechu i pójść dalej. Temat rekolekcji dotyczy każdego z nas. Trzeba się zatrzymać, żeby odnaleźć się w świecie. Trzeba życie uprościć, a taką możliwość daje relacja z Chrystusem – podkreśla kapłan. Ksiądz Grzywocz w swojej książce nazwał rekolekcje „czasem bardzo ubogim, czasem modlitwy”. „Ubogi czas” okazał się dobrym początkiem upraszczania życia. W wydarzeniu wzięło udział prawie czterdzieści osób. – To bardzo dobry wynik – cieszy się duszpasterz. – Zgłosiły się również osoby spoza parafii. To uświadamia, że człowiek ma pragnienie relacji z największą miłością, jaką jest Bóg Ojciec – dodaje rekolekcjonista. Wspomina, że już 18 listopada parafia będzie obchodzić odpust. – Nasza patronka, bł. Karolina, często spotykała się z dziećmi i młodzieżą, by rozmawiać o Bogu. Ten czas rekolekcji jest naśladowaniem jej – podkreśla ks. Józef.

Pierwszy krok

Pani Maja zauważa, że rekolekcje stały się początkiem przemiany. – Dotknęłam swojego dna, mojej nieufności w siebie; rekolekcje uświadomiły mi, jak bardzo jestem oblepiona we wszystkie „przyda się”, moje kompleksy, ciągłe zmartwienia. Tu usłyszałam, jak bardzo Bóg mi ufa, wierzy we mnie, kocha. A trzeba smakować piękno prawdy, która wypływa z prostoty życia – mówi. – Rekolekcje poświęcone były zaufaniu, relacji z Panem Bogiem. Skłaniały do refleksji, czy Mu ufam. Wiem, że nie do końca. Zachęciły mnie do tego, żeby szukać dobrych rzeczy w życiu, szukać dobrych myśli – mówi pani Rozalia. Wskazuje na fragment Ewangelii mówiący o niewidomym żebraku Bartymeuszu, który wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Chrystus przystanął i rzekł: „Zawołajcie go”. I przywołali niewidomego, mówiąc mu: „Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię”. – W trudnych sytuacjach mamy do Kogo się zwrócić. Jezus nam pomoże. Życie z taką myślą buduje postawę ufności, daje nadzieję, umacnia. W mojej codzienności wygląda to różnie. Jak to w życiu – chciałoby się powiedzieć, że ufam i jest pięknie, jednak wiadomo, że często się boimy nawet samego Pana Boga. Boimy się otworzyć na innych ludzi i często nie ufamy sami sobie. Te rekolekcje mogą być pomocne, żeby to dostrzec i zrobić pierwszy krok w kierunku Ojca – uważa pani Rozalia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.